środa, 6 sierpnia 2014

Faszerowana cukinia i nowy koteł w domu:)

      Nie wiem od czego zacząć... Wiem natomiast co jest przyczyną mojej nieobecności tutaj. Lato! Tak tak, dopiero to spostrzegłam, ale to właśnie lato odciąga mnie od kuchni. Jest tak piękne, że wolny czas staram się spędzać jak najczęściej na świeżym powietrzu zwłaszcza, że większość dnia w ciągu tygodnia siedzę w pracy za biurkiem. Gotuję dla Was (a raczej gotowałam) głównie w weekendy bo wtedy miałam cały dzień i piękne światło, nie musiałam się spieszyć, wszystko mogłam dokładnie przemyśleć. Ale teraz.....? Teraz, w co sama nie mogę uwierzyć, za każdym razem jak zaplanuję sobie menu na weekendowe gotowanie to zaraz dzwoni telefon i "może kajaki, może ognisko, może wypad za miasto a może po prostu poleżymy cały dzień w parku?" a to wesele, chrzciny, urodziny.... Niedawno stuknęła mi 30-stka i jak nigdy impreza urodzinowa jeszcze trwa, z małymi przerwami na pracę i trochę snu;) To wszystko właśnie przyczyniło się do mojego tu niebywania. Kilka razy też jakiś przepis mi nie wyszedł albo zdjęcia wyszły fatalne, albo zanim zdążyłam jakieś zrobić to jedzenie zniknęło z talerza. Źle mi z tym, że mnie tu nie było tyle czasu dlatego dołożę wszelkich starań aby to zmienić, ale proszę Was o jeszcze chwilkę cierpliwości. Przede mną i M. urlop...zaczynamy w piątek z wybiciem godziny 17:01 :) Plan jest taki, że wraz z Gadułą jej Prawiemężem oraz Nastolatkiem, który jakoś dziwnie szybko rośnie ostatnio, wybieramy się na mazury. Jeść, odpoczywać, imprezować, pływać, biegać i gotować! Będzie pysznie, bo z Gadułą zawsze tak jest <3 Jeden tylko kłopot teraz mamy z M. Jak wiecie, a przynajmniej Ci którzy śledzą mnie od dawna, mamy w domu kocie dziecię. Bójka ma już prawie dwa lata ale dla mnie ciągle jest maleństwem do rozpieszczania, miziania i całowania.

Wstydzioszek:)
I jak tu nie chcieć daj buziaka w ten różowy noseczek:)



     No ale, ale, to nie koniec kociego tematu.....mamy od 3 tygodni drugie kocięto!! Malutkie, rude, chudziutkie jak przecinek na długich wielkich łapkach:) Łobuz z niego straszny (chłopiec to jest) i chyba ma adhd:) A najlepsze jest to, że uwielbia się przytulać! Normalnie cały czas mógłby....i całować też się lubi. Codziennie rano ok 5 wskakuje mi na klatę i budzi soczystym całusem a to w oko a to w nos albo prosto w dziób. I tuli ten swój maleńki rudy łepek do mojego policzka i skrzeczy (ciężko to nazwać miauczeniem takie to śmieszne dźwięki) żeby tylko już się nim zająć, podrapać za uszkiem, po grzbiecie i przytulić, żeby pospać sobie jeszcze mógł wtulony w szyję, umoszczony na legowisku z moich włosów:) Rozkoszny jest. I drań bo Kiteczkę nam terroryzuje troszkę. Gryzie, gania, skubie za ogon jak tylko jest w jego pobliżu. Wyjada jej z miski jedzenie (w sumie to wszystkim wyjada bo ciągle głodny jest i je wszystko dosłownie! suchą bułkę ugotowany makaron, twaróg czy jajo na twardo) Ale Ona się odpłaca porządnym trzaśnięciem łapą w rudy łepek;) Tylko sobie nie myślcie, że krzywdę sobie robią, nic z tych rzeczy!

Oto nowy domownik a na imię mu Kajtek:)




       No! I ten problem, o którym zaczęłam. Na urlop jedziemy, na tydzień cały a Kotełły z nami nie mogą:( Miała przyjechać moja mama, zająć się "wnukami" ;) ale wyjechała za granicę, bo okazja była. I teraz co? Na szczęście kotełki zaprzyjaźniły się z sąsiadką, która też dwa kocurki posiada i zaoferowała swoją pomoc w opiece nad maluchami podczas naszej nieobecności:) Ufff :)

O losie ale przynudzam... Miało być o cukinii przecież:)
Biegam, to wiecie. W związku z tym staram się odżywiać zdrowo, a raczej odpowiednio dla biegacza, choć przez ostatnie imprezy urodzinowej trwanie ta zdrowa dieta jakoś nieobecna była w moim menu;) Tak czy siak wracam, do częstszego biegania, zdrowego jedzenia i oczywiście gotowania! I zdrowym akcentem ten powrót pieczętuję proponując Wam cukinię nadziewaną warzywami z indykiem i brązowym ryżem w sosie pomidorowym. Smacznie, syto, zdrowo i szybko:)

Składniki:
na 4 porcje
  • dwie cukinie średniej wielkości
  • 300 g fileta z indyka
  • 1 szklanka czerwonej fasoli z puszki
  • 1/2 szklanki kukurydzy z puszki
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 średnia marchewka
  • 1 łyżeczka suszonego oregano
  • 100 g ugotowanego, zimnego brązowego ryżu lub 1/2 szklanki ugotowanej zimnej kaszy jaglanej (kaszę jaglaną przed gotowaniem należy kilka razy wypłukać w zimnej wodzie aby pozbyć się gorzkiego smaku)
  • 400 g pomidorów z puszki dobrej jakości
  • ok szklanki wody
  • 3 łyżki oliwy do smażenia
  • sól, pieprz do smaku
  • opcjonalnie tarty parmezan do podania
Przygotowanie:
  1. Marchewkę obierz i pokrój w cienkie półplasterki. Mięso umyj i pokrój w kawałki wielkości jednego kęsa.
  2. W dużej, głębokiej patelni rozgrzej oliwę i włóż na nią pokrojoną marchewkę oraz zmiksowane pomidory z puszki. Pomidory smaż ok 6 minut na średnim ogniu. Dzięki temu nabiorą intensywnego aromatu i smaku. 
  3. Dodaj mięso, kukurydzę, opłukaną fasolę oraz drobno posiekany czosnek i oregano. 
  4. Gotuj przez ok 15 minut mieszając co jakiś czas i pilnując czy pomidory za bardzo nie odparowały, Jeśli tak się stanie możesz dodać trochę wody. A jeśli pomidory mają mało "pomidorowy" smak możesz dodać trochę koncentratu. Dopraw do smaku solą i pieprzem.
  5. Cukinię przekrój wzdłuż na pół i za pomocą łyżki wyjmij całe gniazda nasienne. Tak przygotowaną cukinię gotuj na parze przez 2 minuty lub piecz w piekarniku koniecznie przykrytą folią aluminiową, żeby tylko delikatnie zmiękła a nie wyschła.
  6. Wówczas gdy woda z pomidorów odparuje a sos zgęstnieje dodaj ugotowany ryż i wymieszaj. Jak ryż się nagrzeje ponadziewaj każdą połówkę cukinii kilkoma łyżkami farszu i jeśli lubisz posyp całość tartym parmezanem. Podawaj od razu! Smacznego:)