Dzisiaj długiego wstępu nie będzie. Jestem na urlopie to raz, a dwa, popełniłam wczoraj ostry trening w ramach powrotu do kondycji i szczerze przyznaję, że dzisiaj trzymanie kubka z kawą jest nie lada wyzwaniem dla moich zmasakrowanych mięśni ;)
Kurczak, na którego Was dzisiaj zapraszam to smak dzieciństwa mojego mężczyzny. Kilka razy o nim wspominał, potem była długa sesja wymiany ulubionych smaków i kulinarnych traumatycznych wspomnień (u mnie zdecydowanie kasza manna i kompot z rabarbaru ;)) a w końcu decyzja o przygotowaniu tego ponoć pysznego pieczystego. Mężczyzna przyniósł zdobycz do domu i pozostawił kobiecie do przygotowania napominając jakich przypraw użyć. Umyłam, osuszyłam, solą i pieprzem z uczuciem natarłam oraz majerankiem konkretnie oprószyłam. Pod delikatną skórę na piersiach masełka nieco dałam, ułożyłam wygodnie w owalnym naczyniu i położyłam na kilkugodzinny odpoczynek (najlepiej całonocny) w lodówce. Resztę macie Moi Mili tu na dole, więc czerpcie z tego ochoczo, gdyż przepis choć bardzo prosty, dostarcza całej gamy radosnych doznań kubkom smakowym, brzuszkom i kucharzowi, który takiego kurczaka popełni i gości swych nim uraczy. Smacznego! Ja tym czasem udam się na spoczynek, gdyż moje mięśnie najlepiej czują się dzisiaj w poziomie na kanapie :*
Kurczak, na którego Was dzisiaj zapraszam to smak dzieciństwa mojego mężczyzny. Kilka razy o nim wspominał, potem była długa sesja wymiany ulubionych smaków i kulinarnych traumatycznych wspomnień (u mnie zdecydowanie kasza manna i kompot z rabarbaru ;)) a w końcu decyzja o przygotowaniu tego ponoć pysznego pieczystego. Mężczyzna przyniósł zdobycz do domu i pozostawił kobiecie do przygotowania napominając jakich przypraw użyć. Umyłam, osuszyłam, solą i pieprzem z uczuciem natarłam oraz majerankiem konkretnie oprószyłam. Pod delikatną skórę na piersiach masełka nieco dałam, ułożyłam wygodnie w owalnym naczyniu i położyłam na kilkugodzinny odpoczynek (najlepiej całonocny) w lodówce. Resztę macie Moi Mili tu na dole, więc czerpcie z tego ochoczo, gdyż przepis choć bardzo prosty, dostarcza całej gamy radosnych doznań kubkom smakowym, brzuszkom i kucharzowi, który takiego kurczaka popełni i gości swych nim uraczy. Smacznego! Ja tym czasem udam się na spoczynek, gdyż moje mięśnie najlepiej czują się dzisiaj w poziomie na kanapie :*
Składniki:
- kurczak o wadze 1,5 kg
- 3 łyżeczki soli
- 2 łyżeczki mielonego pieprzu
- 3 łyżki suszonego majeranku
- masło
- 2-3 łyżki tartego parmezanu
My zjedliśmy mięsko z ziemniakami według Jamiego Olivera (pomijając boczek i posypkę) oraz faszerowanymi papryczkami, na które przepis tu trafi jeśli jesteście ich ciekawi.
Przygotowanie:
Przygotowanie:
- Kurczaka umyj i osusz. Pod skórę na piersiach włóż po dwa plasterki masła i całego kurczaka natrzyj dokładnie solą, pieprzem i majerankiem. Wstaw do lodówki na kilka godzin a najlepiej na całą noc.
- Wyjmij kurczaka z lodówki na 30 minut przed pieczeniem.
- Nastaw piekarnik na 180 stopni. Ułóż kurczaka w płytkim naczyniu i wstaw do piekarnika na 1h i 50'*.
- Od czasu do czasu podlewaj go wytapiającym się tłuszczem. Dzięki temu uzyskasz równomiernie przypieczoną i chrupiącą skórkę.
- Na ostatnie 10 minut pieczenia posyp kurczaka tartym parmezanem. Zanim zaczniesz kroić daj mu "odpocząć" przez 10 minut aby wszystkie soki zostały w środku. Smacznego:)
* zasada jest taka, że kurczaka należy piec 1h na każdy kilogram, jednak my piekliśmy nieco dłużej ale dzięki plastrom masła pod skórą, kurczak pozostał bardzo soczysty.