Plan był taki....robię mazurki. Robię ich dużo, żeby wszystkich obdarować. Po głębszym namyśle stwierdziłam, że obdarować nie będę miała możliwości, bo przecież zostajemy w stolicy. No to nie robię! Będziemy z M. sami więc po co tyle wszystkiego....babka, keks od mamy, jajka faszerowane pieczarkami z boczkiem, jajka z łososiem i szczypiorkiem, jajka w cieście francuskim z suszonymi pomidorami, żurek....więc po co jeszcze mazurek?! Ale dziś...po zakupieniu wszystkich potrzebnych rzeczy stwierdziłam, że jednak zrobię (a właśnie! obrus w kolorze lila okazał się nie do zdobycia, ale wymyśliłam inną koncepcję;) będzie ładnie). Jeszcze nigdy nie robiłam, więc czekać do następnych świąt żeby spróbować czy mi wyjdzie....o nie! Kochany M. postanowił posprzątać, żebym mogła spokojnie zabunkrować się w kuchni. I poradził z sobie z tym bardzo dobrze:)
Wiem, że już późno i pewnie wszyscy macie już swoje mazurki i spędzacie już czas z bliskimi, ale mimo wszystko podzielę się z Wami swoim pierwszym w życiu (i z pewnością nie ostatnim!) mazurkiem wielkanocnym:)
Składniki:
przepis na jednego mazurka
- 250 g mąki
- 125 zimnego masła
- 20g cukru pudru
- 1 jajko
- dwie łyżki mleka
- rodzynki
- orzechy (jakie tylko chcecie)
- mleko skondensowane
- 3 łyżki lekko solonego masła orzechowego
- 200 g gorzkiej czekolady
- dwie łyżki masła
- 3 łyżki chudej śmietanki
- opakowanie prażonych płatków migdałów (do dekoracji)
Przygotowanie:
Przesiejcie mąkę na blat. Dodajcie przesiany cukier puder. Pokrójcie masło na małe kawałki. W miseczce ubijcie lekko jajko z mlekiem. Dłońmi albo za pomocą noża połączcie mąkę z masłem tak, aby powstały maleńkie granulki. Stopniowo dodawajcie jajko z mlekiem i delikatnie łączcie, aż powstanie kula ciasta. Podsypcie blat mąką i wyrabiajcie ciasto ale niezbyt długo, w przeciwnym razie ciasto zrobi się rozciągliwe i gliniaste a nie kruche i sypkie. Oprószcie otrzymaną kulę ciasta mąką, lekko ją przyklepcie i zawińcie w folię spożywczą. Włóżcie ciasto do lodówki na ok 30 minut.
Wyjmijcie ciasto z lodówki i rozwałkujcie na grubość 1/2 cm. Poróbcie małe zakładki tak aby potem masa nie "uciekała" ze spodu. Tak przygotowany spód należy ponakłówać widelcem. Nastawcie piekarnik na 190 stopni i pieczcie aż się zrumieni.
W tzw. kąpieli wodnej roztopcie czekoladę z masłem i dodajcie do niej śmietankę.
Na gotowy spód nałóżcie masę z mleka skondensowanego i masła orzechowego. Posypcie orzechami i rodzynkami i polejcie polewą czekoladową. Udekorujcie prażonymi płatkami migdałów.
A teraz Kochani nie pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć Wam Wesołych, pogodnych Świąt. Dużo radości z chwil spędzonych z bliskimi, których pewnie sporo z Was ma okazję spotkać głównie w święta. Smacznych jajek, żurków i innych mazurków oraz mokrego Dyngusa! Ale nie tego za sprawą deszczu czy śniegu, ale takiego wiecie...z pistoletów, jajek i innych wiader do tego przeznaczonych;))
pierwszy? niee, oszukujesz! wygląda jakbyś robiła mazurki co roku!
OdpowiedzUsuńa u mnie w domu nie ma mazurków. za to są baby, serniki... ;]
Wesołego Alleluja! ;*
Prawdę powiadam Ci-pierwszy!:) a Twój sernik wygląda przepysznie! Wesołych Świąt:)
UsuńAle śliczne! No i boskie połączenie, kajmak, czekolada i masło orzechowe to musi być PYSZNE :) Wesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Mazurek SAMOZŁO! Pyszny ale bardzo słodki i wolę nie wiedzieć ile w nim jest kalorii;) Wesołych!
UsuńWygląda cudownie i na pewno smakuje wyśmienicie:) Wesołych Świąt
OdpowiedzUsuńJej dziękuję:) Tobie również życzę Wszystkiego dobrego na Święta i nie tylko:)
Usuńpięknych
OdpowiedzUsuńŚwiąt życzę
oprószonych cukrem pudrem
I jak wyszło cudnie i świątecznie. :)
OdpowiedzUsuń