poniedziałek, 5 grudnia 2016

Biała kiełbasa z ciecierzycą, kiszoną kapustą i pieczarkami w sosie pomidorowym

       Dziś w menu kolejne szybkie, jednogarnkowe danie, przyjemnie rozgrzewające brzuszki w chłodne dni ;) Pomysł powstał podczas spacerowania po sklepie z chęcią zjedzenia wszystkiego i niczego konkretnego. W koszyku wylądowała najpierw kapusta kiszona, potem był pomysł na sałatkę z ciecierzycy a stojąc w kolejce po kiełbaski zakiełkowała myśl, żeby to wszystko połączyć. Cóż...czy danie jest warte dzielenia się przepisem? Tak mi powiedziano, więc tadam! Zapraszam i życzę smacznego :*

 
Składniki:
  • 600 g białej surowej kiełbasy
  • 200 g kiszonej kapusty
  • 4-5 dużych pieczarek
  • puszka ciecierzycy (400g)
  • krojone pomidory w puszce (400g)
  • 500 g passaty
  • 1 duża cebula
  • 3 duże ząbki czosnku
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 1 łyżka estragonu
  • 1 łyżka słodkiej papryki mielonej
  • 1 łyżka mielonego kminku
  • kawałek chilli lub ostra mielona papryka (wedle uznania)
  • pół pęczka natki pietruszki
  • sól, pieprz
  • oliwa do smażenia
Przygotowanie:
  1. Na rozgrzaną oliwę dodaj posiekaną drobno cebulę, czosnek, estragon, kminek, słodką paprykę i chilli. Zmniejsz gaz i praż często mieszając aż cebula nieco zmięknie a przyprawy zaczną intensywnie pachnieć.
  2. Następnie dołóż odciśniętą i pokrojoną kapustę. Smaż przez 4-5 minut, dodaj koncentrat i smaż kolejne 4 minuty.
  3. Przełóż zawartość patelni na talerz, zwiększ gaz i daj mięso z kiełbasy (samo mięso bez flaka). Rozdrobnij i smaż aż się odrobinę zrumieni. Dodaj z powrotem kapustę z przyprawami, ciecierzycę wraz z wodą z zalewy, pomidory z puszki i passatę.
  4. Jak odparuje nadmiar wody i sos zgęstnieje dołóż pokrojone w plasterki pieczarki, duś jeszcze kilka minut i dopraw do smaku solą, pieprzem i posiekanymi listkami natki. Podawaj od razu z chrupiącą bagietką np. :)

niedziela, 23 października 2016

Ravioli z jagnięciną w sosie dyniowym z mlekiem kokosowym.

    Drogi Łasuchu, w związku z tym, że przez pół nocy zwijałam się z bólu, to dzisiaj bez dodatkowych opowieści zapraszam Cię na ravioli z jagnięciną w delikatnym dyniowym sosie i wracam pod kocyk. Smacznej niedzieli! :*




Składniki farszu:
  • 300 g mielonej łopatki jagnięcej
  • 1 duży ząbek czosnku
  • 1 łyżeczka skórki otartej z cytryny i soku z cytryny
  • 2 łyżki jogurtu naturalnego
  • łyżeczka świeżego startego imbiru
  • łyżka posiekanych listków kolendry
  • sól, pieprz
Przygotowanie:

Połącz wszystkie składniki i odstaw mięso do lodówki na co najmniej godzinę.

Składniki sosu:
  • 600 g dyni bez skóry
  • 3 duże ząbki czosnku
  • łyżeczka startego świeżego imbiru
  • łyżeczka przyprawy curry
  • łyżeczka czerwonej pasty curry
  • 1/4 szklanki posiekanej cebulki dymki (tylko jasnozielona część)
  • 125 ml gorącej wody
  • 100 ml mleka kokosowego
  • 3 łyżki masła
  • 3 łyżki soku z cytryny
  • 10 listków świeżej mięty
  • sól, pieprz
Przygotowanie:
  1. Dynię pokrój na kawałki takiej wielkości aby wygodnie było Ci ją mieszać podczas smażenia.
  2. W garnku lub głębokiej patelni roztop masło i dodaj do niego curry w proszku, pastę curry, tarty imbir i posiekany czosnek oraz dymkę.

Ciasto makaronowe:
  • 200 g mąki pszennej typ 00
  • 2 jajka (M)
  • pół łyżeczki soli
  • łyżka oliwy z oliwek
Przygotowanie:
  1. Do przesianej mąki dodaj pozostałe składniki i zagniataj aby się połączyły po czym przełóż ciasto na stolnicę/blat kuchenny i zagnieć aż powstanie elastyczne, gładkie ciasto.
  2. Na początku ciasto będzie się wydawało za suche ale tak ma być (ja o tym do tej pory nie wiedziałam i dolewałam sobie wody), w końcu wszystko ładnie się ze sobą połączy. Oczywiście, wiele zależy od wielkości jajek czy wilgotności mąki więc jeśli po ok 10 minutach ciasto cały czas się "sypie" możesz zwilżyć dłoń wodą i zagniatać dalej. Ale nie dolewaj wody do ciasta! 
  3. Kiedy już ręce opadną Ci z wysiłku a ciasto osiągnie upragnioną konsystencję, owiń je folią spożywczą i odłóż na bok na ok 20 minut. Po tym czasie możesz śmiało zabrać się za wałkowanie. Stopniowo zaczynając od poziomu 1 (mam na myśli ręczną maszynkę do makaronu) do poziomu 9. Poziom 1 - przepuszczasz przez maszynkę raz, składasz na trzy części i przepuszczasz przez maszynkę jeszcze raz. Analogicznie na poziomie 2. Potem już bez składania po jednym razie aż do poziomu 9.
Składanie ravioli:

dwie foremki o średnicy 6 i 10 cm
  1. Przy pomocy większej foremki wytnij z ciasta okrągłe placuszki i ułóż je w dwóch rzędach -jeden nad drugim.
  2. Na placuszkach z jednego rzędu połóż po łyżeczce farszu, brzegi ciasta zwilż wodą, połóż na wierzch placuszek z drugiego rzędu i dokładnie sklej oba - po czym przy pomocy mniejszej foremki wytnij już gotowe ravioli. 
  3. Odkładaj na ściereczkę posypaną mąką a następnie gotuj w osolonej wodzie przez 3 minuty.
  4. Ugotowane ravioli przekładaj od razu do gorącego sosu, dosłownie na chwilkę i od razu podawaj. Smacznego :)



wtorek, 11 października 2016

Aromatyczna jagnięcina z prażonym makaronem

       Jesień pełną gębą. Nie lubię, tak bardzo. Jedyne co mi w tym czasie humor poprawia to adekwatna do pogody kuchnia. Rozgrzewająca, pełna mocnych aromatów, taka, która dla brzuszka robi tak dobrze jak grube skarpety i kocyk gdy za oknem płacze niebo, a wiatr przenika każdą nitkę coraz grubszych okryć wierzchnich i powoduje, że robi się ze mnie jedna wielka gęsia skórka. Dlatego też w pracy mam przedłużenie ręki w postaci kubka z herbatą z imbirem, cytryną, miodem i jabłkiem a w domu kocyk, grube skarpety i zapachy curry, chilli, imbiru i cynamonu z kuchni. Obecnie testujemy z P. różne kombinacje z jagnięciną. Dzisiaj mam dla was połączenie jagnięciny z indyjskimi przyprawami oraz włoskim makaronem;) Czy to połączenie się sprawdza? Naszym zdaniem owszem. Bardzo nawet. Dlatego też zachęcam do testów i smakowania. Będzie wam cudnie pachniało a brzuszki będą szczęśliwe ;)



Składniki:
  • 0,5 kg mielonej łopatki jagnięcej
  • 1 średnia marchewka
  • 1 łyżeczka przyprawy curry
  • 2 łyżeczki wędzonej słodkiej papryki
  • 1/4 łyżeczki cynamonu
  • 2 łyżki sosu tikka masala
  • kawałek chilli
  • 2 ząbki czosnku
  • 3 listki laurowe
  • 2 średnie pomidory
  • 250 ml wody
  • 200 g pełnoziarnistego makaronu spaghetti
  • oliwa do smażenia
  • sól, pieprz do smaku
Przygotowanie:
  1. Na kilku łyżkach oleju upraż surowy, połamany na małe kawałki makaron aż zbrązowieje, następnie przełóż go na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym.
  2. Na pozostałą po makaronie oliwę daj przyprawy (curry, papryka, posiekane chilli, czosnek, listki laurowe, cynamon, tikka masala) i smaż na małym ogniu przez kilka minut aż zaczną intensywnie pachnieć.
  3. Dodaj startą na grubych oczkach marchewkę oraz pokrojone w kostkę pomidory i smaż przez 5 minut mieszając od czasu do czasu. Dołóż mięso i smaż kolejne kilka minut po czym dodaj uprażony wcześniej makaron i wodę. Przykryj i duś do momentu aż makaron się ugotuje a woda odparuje. Dopraw do smaku solą i pieprzem i dodaj posiekane niedbale listki kolendry.

czwartek, 15 września 2016

Razowa tarta z kurkami, karmelizowaną cebulą i serem camembert

       Przepis miał być tu już jakiś czas temu ale.... P z takim zapałem czyścił ostatnio kartę pamięci aparatu, że wyczyścił również sesję tarty;) Zdjęcie poniżej to jedyne jakie zostało i zostało zrobione telefonem. Nie chciałam go wrzucać ale nie miałam kiedy ponownie zabrać się za jej pieczenie, więc jeśli chcecie jeszcze skorzystać z przepisu zanim kurki znikną z obiegu na co najmniej rok, to musicie mi wybaczyć słabą jakość ;)
       Od poprzedniego wpisu rzadko byłam w kuchni niestety. Ostatnie tygodnie były intensywne w różne towarzyskie wydarzenia, pracę po godzinach częściej niż chciałam ;) i permanentne zmęczenie. Powoli odsypiam, ogarniam i dochodzę do siebie. Swoje graty w nowym lokum w końcu udało mi się ogarnąć tak, że nie muszę już kombinować gdzie je upchnąć. Kajtek zdaje się przyzwyczajać do tego, że nie może biegać po podwórku przez całą noc a jego jedynym spacerniakiem jest balkon na VI piętrze. Brak biegania po osiedlu poskutkował jednak tym, że nam się chłopak nieco roztył więc obecnie jest na diecie. Aaaa i hmmm... wybraliśmy się z P. do schroniska na Paluchu i no cóż...jakby to ująć... wróciliśmy z kotem :) Maluchem Ryszardem, wystraszonym nieziemsko pieszczochem. Rychu dwa dni spędził pod łóżkiem w sypialni, sycząc na nas ostrzegawczo ale jak już postanowił się z sypialni wychylić tak teraz mamy petardę w mieszkaniu, która porusza się z prędkością światła, skacze nieziemsko wysoko, z Juki zrobiła sobie drapak i wyjada Kajtkowi jedzenie z miski a mi cukinię z patelni :) Życzę Wam smacznego i korzystając z przypływu weny idę spisywać pomysły na aktywne spędzenie czasu w kuchni. Buziak :*


Składniki:

Ciasto:
  • 150 g mąki żytniej razowej typ 2000
  • 50 g mąki pszennej typ 650
  • 1 łyżeczka soli
  • 100 g zimnego masła
  • 50 ml bardzo zimnej wody
Farsz:
  • 250 g małych kurek
  • łyżka posiekanego świeżego tymianku
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 łyżki masła
  • 2 łyżki oliwy
  • 1 duża cebula
  • 1/2 łyżeczki cukru
  • ser camemberte
  • sól, pieprz
Masa jajeczna:
  • 3 jajka + 1 żółtko
  • 3 łyżki parmezanu
  • 200 ml śmietany 30%
  • sól, pieprz
Przygotowanie:
  1. Mąkę połącz z masłem tak aby powstały drobne grudki (najlepiej rób to samymi palcami lub nożem żeby nie ogrzewać masła) po czym dodaj sól i wodę. W miarę szybko zagnieć ciasto, uformuj kulę, owiń folią spożywczą i schowaj do lodówki na 30 minut.
  2. Cebulę pokrój w piórka. Na patelni rozgrzej oliwę i dodaj do niej łyżkę masła oraz cebulę. Smaż na małym ogniu przez 5 minut i dodaj tymianek oraz cukier. Smaż na wolnym ogniu aż cebula zmięknie, skarmelizuje się i nabierze złocistego koloru. Odstaw na bok
  3. Kurki dokładnie oczyść i jeśli masz większe sztuki, podziel je na mniejsze części.
  4. Na rozgrzane masło dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek oraz kurki. Smaż 5 minut na średnim ogniu. Dopraw nieco solą oraz pieprzem, zdejmij z patelni i odstaw.
  5. W misce wymieszaj jajka z parmezanem i śmietaną oraz dopraw sporą szczyptą soli i pieprzu.
  6. Ciasto cienko rozwałkuj na kształt okręgu i wyłóż nim formę do tarty. Wstaw do piekarnika rozgrzanego do 210 stopni na 12 minut.
  7. Zmniejsz temperaturę do 190 stopni.
  8. Na podpieczonym spodzie rozłóż równo cebulę, plastry sera oraz kurki, wlej masę jajeczną i wstaw do piekarnika na ok 25-30 minut aż masa się zetnie.
  9. Idealna na ciepło jak i na zimno, posypana tartym parmezanem i listkami tymianku :)

piątek, 19 sierpnia 2016

Sałatka z kaszy jaglanej z avocado, kurczakiem, selerem naciowym i sezamem.

     Kolejna zmiana adresu za mną. Kiedy w grudniu zamknęłam za sobą drzwi, zostawiając za nimi 11 lat przeszłości, nie sądziłam, że przyzwyczaję się do mieszkania bez współlokatora. Powroty do pustego mieszkania, cisza taka, że aż było ją słychać doprowadzały mnie do szału. Wieczory spędzałam zatem albo z nosem w książce (teraz zawsze mam jakąś przy sobie) albo na telekonferencji z UK. Z czasem przywykłam do życia singielki i taki stan rzeczy zaczął mi bardzo odpowiadać po czym skończył się szybciej niż się zaczął ;) I tak oto zanim się obejrzałam zaczęłam pakować swój dobytek i przewozić pod nowy adres. Wspólny adres:) Cierpliwość P. przy tym jak robiłam rewolucję w mieszkaniu próbując zmieścić swoje graty, bezcenna (i tu należą mu się brawa;)) Przez tydzień snułam się po mieszkaniu odsuwając na bok pudła i torby... bo przecież ja się NIE POMIESZCZĘ! Najgorzej było z kuchnią. Kilka lat blogowania odbiło się zbieraniem przeróżnych gadżetów, talerzyków, miseczek i innych garnuszków. Musiałam więc zrobić selekcję. Niewiele to dało ale przynajmniej nic nam się już nie przewraca pod nogami.... nooo poza Kajtkiem, który uwielbia rozkładać się w przejściach albo akurat tam gdzie Ty musisz postawić stopę. Tak więc, rozpakowana, upchnąwszy wszystkie graty tak, żeby nie biły po oczach, mieszkam sobie nie sama i dobrze mi z tym :)
       A teraz słów kilka o dzisiejszym przepisie. Sałatka. Zdrowa (dużo zielonego), pożywna (bo kasza, avocado i kurczak) i idealna zarówno na zimno jak i na ciepło. Wiecie co....napiszę krótko. Zróbcie ją koniecznie i się przekonajcie, że zdrowe może być też pyszne. A teraz dokończę sobie jakże niezdrową słodką bezę z kremem i malinami, mniiiaaamm :) Buzi Łasuchy i wspaniałego dnia Wam życzę :*
 
 
Składniki:
  • 150 g kaszy jaglanej
  • 1 avocado
  • 1/2 pęczka natki pietruszki
  • 2 łyżki ziaren sezamu
  • sok z 1 limonki
  • 350 g fileta z kury
  • 2 łodygi selera naciowego z listkami
  • 1 łyżeczka suszonej bazylii
  • 1 łyżeczka suszonego oregano
  • 5 łyżek oliwy z oliwek
  • sól, pieprz do smaku
Przygotowanie:
  1. Kaszę ugotuj według instrukcji podanej na opakowaniu (ja zazwyczaj gotuję ją kilka minut krócej bo lubię al dente).
  2. Filety z kury umyj, ugotuj w osolonej wodzie, ostudź i pokrój w kostkę.
  3. Avocado i łodygi selera pokrój w kostkę a listki selera i natkę posiekaj.
  4. W dużej misce wymieszaj kaszę z kurczakiem i pozostałymi składnikami. Dopraw do smaku solą i pieprzem i podawaj na ciepło lub na zimno. W obu wariantach smakuje wybornie :)


środa, 13 lipca 2016

Pieczony kurczak z parmezanową skórką.

      Dzisiaj długiego wstępu nie będzie. Jestem na urlopie to raz, a dwa, popełniłam wczoraj ostry trening w ramach powrotu do kondycji i szczerze przyznaję, że dzisiaj trzymanie kubka z kawą jest nie lada wyzwaniem dla moich zmasakrowanych mięśni ;)
        Kurczak, na którego Was dzisiaj zapraszam to smak dzieciństwa mojego mężczyzny. Kilka razy o nim wspominał, potem była długa sesja wymiany ulubionych smaków i kulinarnych traumatycznych wspomnień (u mnie zdecydowanie kasza manna i kompot z rabarbaru ;)) a w końcu decyzja o przygotowaniu tego ponoć pysznego pieczystego. Mężczyzna przyniósł zdobycz do domu i pozostawił kobiecie do przygotowania napominając jakich przypraw użyć. Umyłam, osuszyłam, solą i pieprzem z uczuciem natarłam oraz majerankiem konkretnie oprószyłam. Pod delikatną skórę na piersiach masełka nieco dałam, ułożyłam wygodnie w owalnym naczyniu i położyłam na kilkugodzinny odpoczynek (najlepiej całonocny) w lodówce. Resztę macie Moi Mili tu na dole, więc czerpcie z tego ochoczo, gdyż przepis choć bardzo prosty, dostarcza całej gamy radosnych doznań kubkom smakowym, brzuszkom i kucharzowi, który takiego kurczaka popełni i gości swych nim uraczy. Smacznego! Ja tym czasem udam się na spoczynek, gdyż moje mięśnie najlepiej czują się dzisiaj w poziomie na kanapie :* 

Składniki:
  • kurczak o wadze 1,5 kg
  • 3 łyżeczki soli
  • 2 łyżeczki mielonego pieprzu
  • 3 łyżki suszonego majeranku
  • masło
  • 2-3 łyżki tartego parmezanu
My zjedliśmy mięsko z ziemniakami według Jamiego Olivera (pomijając boczek i posypkę) oraz faszerowanymi papryczkami, na które przepis tu trafi jeśli jesteście ich ciekawi.

Przygotowanie:
  1. Kurczaka umyj i osusz. Pod skórę na piersiach włóż po dwa plasterki masła i całego kurczaka natrzyj dokładnie solą, pieprzem i majerankiem. Wstaw do lodówki na kilka godzin a najlepiej na całą noc.
  2. Wyjmij kurczaka z lodówki na 30 minut przed pieczeniem.
  3. Nastaw piekarnik na 180 stopni. Ułóż kurczaka w płytkim naczyniu i wstaw do piekarnika na 1h i 50'*.
  4. Od czasu do czasu podlewaj go wytapiającym się tłuszczem. Dzięki temu uzyskasz równomiernie przypieczoną i chrupiącą skórkę.
  5. Na ostatnie 10 minut pieczenia posyp kurczaka tartym parmezanem. Zanim zaczniesz kroić daj mu "odpocząć" przez 10 minut aby wszystkie soki zostały w środku. Smacznego:)
 * zasada jest taka, że kurczaka należy piec 1h na każdy kilogram, jednak my piekliśmy nieco dłużej ale dzięki plastrom masła pod skórą, kurczak pozostał bardzo soczysty.



czwartek, 9 czerwca 2016

Gorące pomidorki koktajlowe na chrupiących grzankach z serem.

     Dzień dobry Łasuchy:)
Dzisiaj będzie krótko ale bardzo osobiście i zwięźle. Ogłaszam wam jak na spowiedzi, że tak jakby szczęście mnie rozsadza. Wiecie, motyle w brzuchu, serduszka w oczach, miękkie kolana jak podchodzi bliżej. On, P. Wytrwały, cierpliwy, wiedzący czego chce dojrzały emocjonalnie, odpowiedzialny mężczyzna. Przytrafił mi się taki, jakiego chciałaby mieć niejedna kobieta. Niełatwe były początki tej znajomości, bo ja sobie czasem lubię bardzo pokomplikować proste rzeczy;) Dotknięta bolesnym rozstaniem z M. wbiłam sobie do głowy, że odpowiednim stanem dla mnie będzie teraz "samość" jak pisze Malvina. Chciałam się nauczyć żyć sama, wiedzieć, że jeśli coś nie wyjdzie to ta samotność nie będzie mi kulą u nogi. Przed tym co się zaczęło dziać w mojej głowie po kolejnym i kolejnym spotkaniu z P. broniłam się bardzo. I kiedy już wszystko wydawało się skończone, na moje własne życzenie, spotkaliśmy się. Na chwilę pomyślałam, skoro chce mi pomóc to skorzystam a potem każde pójdzie w swoją stronę.  Przyjechał... Zobaczyłam, poczułam, nogi się pode mną ugięły i już wiedziałam, że przepadłam w tych lazurowych cudownych oczach, w tych ciepłych bezpiecznych ramionach, w tym uroczym szczerym, chłopięcym uśmiechu dorosłego mężczyzny. Mojego mężczyzny... cdn:)
     
      No! Skoro wylałam tu na was nieco prywatnej tęczy to teraz was nakarmię;) Danie banalnie proste, z którym poradzi sobie największa kuchenna sierotka ;) Trzy składniki i kilka przypraw. Dosłownie max 10 minut pracy a potem rozkosz. Czysta rozkosz z połączenia pomidora z grzanką z serem. Cóż więcej mogę napisać? Musisz to zrobić i się przekonać. Smacznego życzę Tobie a ja uciekam unosić się trzy metry nad ziemią na swojej chmurze szczęścia :p
Ps. Lukier mi się uszami wylewa ale cóż. Jest fantastycznie więc mogę! :):):)
 


 
Składniki:
  • szklanka pomidorków koktajlowych
  • 1 ząbek czosnku
  • kawałek chilli
  • łyżka posiekanego rozmarynu
  • łyżka posiekanych listków bazylii
  • łyżka octu balsamicznego
  • 3 kromki pełnoziarnistego pieczywa
  • ser żółty w plasterkach
  • sól, pieprz, oliwa, masło
 
Przygotowanie:
  1. Pomidorki umyj i przekrój na pół.
  2. Kromki chleba posmaruj z obu stron masłem i ułóż na suchej, rozgrzanej patelni. Jak się z jednej strony zrumienią, obróć i na wierzchu zrumienionej strony ułóż plastry sera. Zmniejsz gaz i przykryj patelnię folią albo pokrywką, żeby ser się rozpuścił.
  3. Na drugiej patelni rozgrzej 2 łyżki oliwy i dodaj posiekane chilli oraz czosnek. Smaż 1 minutę i dodaj posiekane zioła oraz pomidorki. Smaż przez kilka minut aż pomidorki zmiękną i zaczną się lekko rozpadać. Dopraw solą, pieprzem i wlej ocet balsamiczny. Zamieszaj.
  4. Wyłóż grzanki na talerz i na wierzch połóż gorące pomidorki. To tyle. Możesz wcinać:) Enjoy!
 



wtorek, 31 maja 2016

Kalafior pieczony pod orzechową panierką w towarzystwie pstrąga z chrupiącą skórką.

      Ostatnio zdecydowanie mnie tu mniej niż więcej, wiem. Staram się jak mogę, żeby wrócić z regularnymi wpisami jednak jakoś mi nie wychodzi. Z różnych przyczyn, o których nie umiem i nawet nie bardzo chcę informować Internet. Pokrótce napiszę tylko, jak wyglądał mój powrót z głową, w której ostatnio wystrzeliło kilka ciekawych pomysłów na zaspokojenie Waszych kubków smakowych ;)
      Jak to mam w zwyczaju, pojechałam na bazarek przy Hali Mirowskiej (raz w tygodniu wizyta obowiązkowa;)) z nadzieją, że widok tych wszystkich stoisk uginających się pod świeżymi, pachnącymi i obłędnie kolorowymi produktami, które aż się proszą o przyrządzenie z nich czegoś pysznego, zmotywuje mnie do działania i wiecie co? Pustka! Pierwszy raz nie byłam w stanie się skupić, nic zupełnie stworzyć w tej swojej pokręconej głowie. Stałam i się gapiłam z coraz większym rozczarowaniem, snułam się między stoiskami kupując przypadkowe produkty bez planu na ich wykorzystanie. Wróciłam z nimi do domu, rozłożyłam na blacie i poszłam na kanapę użalać się nad sobą i swoją niemocą. W końcu drgnęło, moje kulinarne zwoje mózgowe podjęły pracę i zaczęły przetwarzać listę produktów dumnie prężących się na blacie. To udusić, to usmażyć a kalafior do pieca! W taki oto zabawny sposób powstał dzisiejszy przepis. Prezentuję go tu z uniesioną wysoko głową nieskromnie twierdząc, że jest fantastyczny:) Bierzcie, częstujcie się i radujcie swoje podniebienia, jako i moje jest uradowane. Amen ;)



 
Składniki:
na 4 porcje
  • 1 średni kalafior
  • 5 sporych ząbków czosnku
  • 8 orzechów włoskich
  • 1/2 szklanki tartego parmezanu
  • 1 łyżeczka kurkumy
  • 5 łyżek bułki tartej
  • 5 łyżek oliwy z oliwek
  • sól, pieprz
  • 4 filety z pstrąga
  • jeden bardzo duży pomidor
  • świeży koperek
  • oliwa aromatyzowana chilli lub zwykła plus kawałek papryczki chilli do smażenia
Przygotowanie:
  1. W moździerzu rozgnieć czosnek ze szczyptą soli i dodaj orzechy oraz kurkumę. Utrzyj całość na gładką pastę. Przełóż do miseczki i dodaj parmezan, bułkę tartą, szczyptę soli, pieprzu i oliwę. Dokładnie wymieszaj.
  2. Kalafiora podziel na małe różyczki, ułóż w naczyniu do zapiekania (bez przykrycia) i posyp orzechową panierką. Piecz 30 minut w temp 175 stopni. Wyłącz piekarnik ale nie wyjmuj kalafiora, żeby nie wystygł zanim ryba nie będzie gotowa :)
  3. Filety z pstrąga oprósz solą i pieprzem. Zacznij je smażyć  na oliwie aromatyzowanej chilli, skórą do dołu tuż przed podaniem. Pamiętaj, żeby nie ruszać ryby zanim sama nie zacznie odchodzić od patelni (a zacznie jak skórka zrobi się dobrze przysmażona) inaczej się rozpadnie. Smażenie skórki na chrupko trwa kilka minut więc ryba powinna być prawie gotowa po tym czasie. Odwróć ją zatem dosłownie na kilka sekund, żeby jej nie przeciągnąć.
  4. Kwestia podania to Twoja decyzja. Możesz podać jak na załączonych fotografiach albo wykombinować coś po swojemu. Masz się przy tym dobrze bawić i smacznie zjeść więc... ENJOY ;)


czwartek, 3 marca 2016

Królik w białym winie.

      Dzień dobry:) Dzisiaj mam dla was długo zapowiadanego na fb królika w białym winie. Łatwo, całkiem szybko i bardzo smacznie! A pod TYM linkiem znajdziecie przepis na ragout. Danie również jednogarnkowe ale wymagające nieco więcej czasu i składników;) 



Składniki:
  • 1 królik
  • 5 szalotek
  • kilka gałązek tymianku
  • dwa listki laurowe
  • 0,5 l białego wytrawnego wina
  • 2 szklanki wody
  • 250 ml śmietanki 18%
  • 2 łyżki mąki
  • 2 łyżki musztardy (sarepska lub dijon)
  • sól, pieprz
  • oliwa do smażenia
Przygotowanie:
  1. Królika podziel na 8 części, w głębokiej patelni lub garnku z grubym dnem rozgrzej oliwę i obsmaż mięso na złoty kolor.
  2. Szalotki pokrój w dużą kostkę i zeszklij na oliwie, na której był smażony królik. Dodaj tymianek i posiekany czosnek. Smaż przez 2 minuty po czym dołóż królika, dodaj listki laurowe wlej wino i wodę tak aby całe mięso było zanurzone. Przykryj i duś na małym ogniu przez ok 1,5 h aż mięso będzie łatwo odchodziło od kości.
  3. Na ostatnie 15 minut zdejmij pokrywkę i zwiększ ogień aby zredukować nieco ilość płynu.
  4. Na koniec dodaj śmietankę wymieszaną z mąką i musztardą i dokładnie wymieszaj. Gotuj jeszcze przez kilka minut i na koniec dopraw solą i pieprzem do smaku. 

środa, 24 lutego 2016

Kasza jaglana z kurczakiem, avocado i suszonymi pomidorami.

       Czołem Łasuchy! Żyję, mam się znośnie;) Styczeń minął mi pod znakiem dziwnych zdarzeń, skomplikowanych relacji i paskudnej infekcji płuc, z której jakoś do dzisiaj nie mogę się w pełni wygrzebać. Na kilka tygodni węch i smak opuściły mój organizm, w związku z czym gotowanie nie było możliwe. Totalny spadek formy na każdej płaszczyźnie. Do tego bezsenność! Niejednokrotnie się zastanawiałam jak można na nią cierpieć. Przecież organizm sam się domaga odpoczynku i regeneracji. A sen jest na to najlepszym lekarstwem... O jakież było moje zdziwienie kiedy nie przespałam najpierw jednej nocy, potem kolejnej i następnej... i tak przez ponad 4 tygodnie! Spałam po 1,5 do max 3 h na dobę. Moje zmęczenie, rozdrażnienie, rozpacz i niemoc rosły z każdą kolejną nocą spędzoną na gapieniu się w sufit. Skupienie w pracy wołało o pomstę do nieba a do płaczu doprowadzało mnie niemal wszystko. Więc sami widzicie, jedna wielka porażka. Ale się ogarniam. Małymi kroczkami ale do przodu.
      W grudniu uknułam z mężem Gaduły niecny plan. Znalazłam tanie bilety lotnicze na termin wypadający w jej urodziny (ur. w lutym), skontaktowałam się z Mapetem (mężem) czy mogę ich odwiedzić i kliknęłam zapłać:) A wszystko w tajemnicy przed Gadułką:) Naprawdę ciężko było się nie wygadać przez ponad miesiąc, tym bardziej, że dzwonimy do siebie niemalże codziennie. Mapet wpadł na jeszcze jeden genialny pomysł i skontaktował się z siostrą Gaduły, żeby również przyleciała. Plan został przyjęty i zaakceptowany więc knuliśmy już do końca na trzy telefony. Lot miałam w sobotę o 6:45 a w piątek do 1:00 rozmawiałam z niczego nie świadomą G., mówiła, że bardzo by się chciała do mnie przytulić, a mnie aż skręcało, żeby palnąć, że przecież już za kilka godzin będzie mogła;) do 2:00 się pakowałam a budzik miałam ustawiony na 3:30... nie było sensu spać. W samolocie też nie zmrużyłam oka. Mapet odebrał mnie z lotniska z dwugodzinnym opóźnieniem i oznajmił, że zanim mnie zawiezie w objęcia swojej żony to musimy odebrać jej urodzinowy prezent. Kolejne dwie godziny. Wylądowałam na brytyjskiej ziemi o 9:00 a pod drzwi mieszkania Mapetów (po drodze jeszcze szybki zakup kwiatów i wina) dotarłam o 14:00 dopiero. Pierwszy wszedł Mapet i rzucił tekst "nie uwierzysz kogo spotkałem na zakupach" a z nim ja z kwiatami i winem w łapach oraz tekstem na pysku "no to się przytulaj!". Na kanapie siedziała, pod kocykiem. Zatkało ją najpierw, patrzyła wielkimi oczami z otwartą buzią aż w końcu wyskoczyła z łóżka i padła w me objęcia. Radość nastała ogromna! Zastygłyśmy w tym ciepłym uścisku na długą chwilę. Tak dobrze było mieć ją przy sobie, móc spojrzeć w wielkie zaskoczone i błyszczące łezką oczy, odwzajemnić uśmiech od ucha do ucha i po prostu z nią być, w tej samej strefie czasowej, w tej samej chwili, w jednym pomieszczeniu. Z Nią...
Ps. Pobiłam też wtedy rekord w bezsenności - 43h! Ledwo stałam na nogach ale emocje nie pozwoliły mi zasnąć...
      W niedzielę wieczorem Mapet napisał "podjeżdżamy pod dom" i zaczęła się akcja;) Kamerka w telefonie włączona, Mapet bierze Gadułę na zewnątrz pokazując jej prezent, zgrabny czarny Mercedesik, Gaduła wsiada, piszczy z radości, banan na dziobie a tu nagle... tyca ją ktoś siedzący z tyłu...Wyskoczyła jak poparzona i wpadły sobie w ramiona... Siostry:)
Łapy mnie swędzą, żeby wam ten filmik pokazać ale G. chyba by mi łeb urwała za jego upublicznienie;) Więc musicie uwierzyć na słowo, że niespodziankę uknuliśmy idealną! Radość była potężna a na zakończenie zdradziliśmy, że ma załatwiony wolny poniedziałek i wycieczkę do Londynu:) Wszystko się udało tylko czas zbyt szybko umknął, nie nagadałyśmy się wystarczająco (choć to w sumie niemożliwe jest), ale miałyśmy siebie dla siebie, przez 5 dni, wiele godzin na plotkach i gotowaniu. Porannej kawie, przy śniadaniu, obiedzie, kolacji, winie i na dobranoc. Jej mina...bezcenna <3
       A teraz z innej beczki.... przepis tu na dole jest do wykorzystania;) Zdrowy, pyszny i smaczny bardzo.


Składniki:
  • 1 torebka (100 g) kaszy
  • 150 g fileta z kury
  • 1/2 średniego avocado
  • 6 suszonych pomidorów
  • łyżka posiekanej natki pietruszki
Dresing:
  • sok z 1 limonki lub z 1/2 cytryny
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • płaska łyżeczka suszonego oregano
  • sól, pieprz
Przygotowanie:
  1. Kaszę ugotuj według wskazówek na opakowaniu (pilnuj tylko, żeby jej nie rozgotować).
  2. Mięso pokrój w kostkę, dopraw solą i pieprzem po czym usmaż na oliwie.
  3. Pomidory i avocado pokrój w kostkę i wymieszaj składniki dresingu.
  4. Dodaj wszystkie składniki do kaszy i dokładnie wymieszaj. Wcinaj na ciepło lub na zimno! :)