wtorek, 22 grudnia 2015

Śledzie po kaszubsku.

      No to jeszcze szybki przepis na śledzika po kaszubsku i udaję się do kuchni aby najbliższe godziny spędzić "przy garach";)


Chciałabym życzyć wam Wesołych Świąt w gronie najbliższych
przy smacznie zastawionym stole.
Aby te kilka dni dało wam możliwość zwolnienia,
 zatrzymania się na chwilę i wyrwania się z pędu codzienności.
Znajdźcie czas na długie rozmowy z bliskimi.
One są znacznie ważniejsze niż zmywanie czy odkurzanie po raz 10.
Od kilku paprochów na dywanie naprawdę świat się nie zawali
a chwila szczerej rozmowy albo choćby wysłuchanie 
może dać komuś więcej niż radości niż sterynie wysprzątany dom.
Także ten, niech czas Świąt płynie wam leniwie i rozkosznie.
Jedzcie powoli i pamiętajcie o spacerach po jedzeniu! 
Bo wiecie, te boczki się potem same nie spalą
 a kreacja sylwestrowa się nie powiększy;) 



Składniki:
  • 4 filety śledziowe matjas
  • 3 cebule
  • 3 listki laurowe
  • 6 ziaren ziela angielskiego
  • 3 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 1/4 łyżeczki cynamonu
  • łyżeczka majeranku
  • 2 łyżeczki brązowego cukru
  • 1/2 szklanki wody
  • sok z połowy cytryny
  • łyżeczka ziaren kolorowego pieprzu
  • sól
Przygotowanie:


  1. Śledzie namocz 2 razy po 30 minut i pokrój na małe kawałki.
  2. Cebulę obierz i posiekaj w piórka.
  3. Rozgrzej na patelni 3 łyżki oliwy i wrzuć cebulę. Duś na małym ogniu aż zmięknie ale się nie zrumieni.
  4. Dodaj pozostałe składniki i duś przez 10 minut aż smaki się połączą. Dopraw do smaku i pozostaw do wystygnięcia.
  5. Wymieszaj z pokrojonymi śledziami i odstaw do lodówki na co najmniej 24h.

Śledzie w sosie majonezowym z korniszonem i jabłkiem.

     Mam nadzieję, że jeszcze nie jest za późno aby was zachęcić do przygotowania wigilijnych śledzi w takiej wersji:) Przepis na śledzie z dodatkiem jabłka i korniszonów otrzymałam od Malinowej Królewny, u której co roku goszczą na świątecznym stole. Jest to bardzo prosta i bardzo smaczna opcja, więc jeśli jeszcze się wahacie nad wyborem, skorzystajcie z tej receptury. Nie pożałujecie! Jestem tego pewna:)


Składniki:
  • 4 filety śledziowe matjas
  • 1 średnia cebula
  • 6 korniszonów
  • 1 spore kwaśne jabłko (najlepsza będzie szara reneta)
  • 3 łyżki majonezu
  • 4 łyżki kwaśnej śmietany 18%
  • sporo pieprzu
Przygotowanie:
  1. Namocz śledzie 2 razy po 30 minut po czym pokrój na małe kawałki. 
  2. Obierz jabłko i pokrój w drobna kosteczkę, podobnie jak cebulę i korniszony.
  3. Wymieszaj śledzie z posiekanymi dodatkami, śmietaną i majonezem. Dopraw do smaku pieprzem i odstaw do lodówki co najmniej na 24h.

piątek, 20 listopada 2015

Faszerowane pomidory. Pycha!

    Jestem, trzymam się. Jakoś się trzymam. Strasznie dziwnie jest teraz w moim życiu. Staram się  ogarnąć ale to trudniejsze niż mogłoby się wydawać. Na szczęście mam wokół siebie tabun wspaniałych ludzi, którzy wesprą dobrym słowem, przytulą jak jest słabo, potrząsną jak zaczynam panikować i jeszcze na piwo zabiorą, żebym nie siedziała w domu pod kocem z chusteczkami przy nosie;) Powtarzają jak zdarta płyta: "będzie dobrze". Pewnie mają już tego dosyć ale nic nie mówią więc ich słucham, za każdym razem bardziej wierząc w te dwa słowa. Bo przecież musi być dobrze!
 
Ps. Plusy tego bagna też są.... jak na razie 7 kg mniej;)
 
 
Składniki:
na 4 sztuki
  • 4 duże pomidory
  • 3/4 szklanki ryżu basmati
  • 2 duże ząbki czosnku
  • 4 suszone morele
  • 1/2 łyżeczki kurkumy
  • 1/4 łyżeczki cynamonu, curry i pieprzu cayenne
  • skórka z 1/2 cytryny + 1 łyżka soku
  • 1 litr bulionu warzywnego
  • 2 łyżki oliwy do smażenia
  • 1 łyżka posiekanej natki lub kolendry
  • sól i pieprz do smaku

Przygotowanie:
  1. Z pomidorów, przy pomocy łyżeczki, wyjmij miąższ i odłóż go na potem.
  2. Na głębokiej patelni rozgrzej oliwę i wsyp ryż. Na niedużym gazie podsmaż go przez kilka minut aż cały dokładnie pokryje się oliwą.
  3. Dodaj do ryżu przeciśnięty lub starty na tarce czosnek i posiekane morele. Wlej 1/4 bulionu i mieszając od czasu do czasu czekaj aż ryż wchłonie cały płyn. Dodaj następną część bulionu, suche przyprawy oraz połowę drobno posiekanego miąższu z pomidorów.
  4. Jak ryż wchłonie płyn, sprawdź czy jest jeszcze twardy czy tylko al dente. Jeśli jest twardy dolej jeszcze trochę płynu a jeśli al dente dodaj skórkę i sok z cytryny oraz posiekaną natkę lub kolendrę. Dopraw do smaku solą i pieprzem i wyłącz gaz.
  5. Do każdego pomidora nałóż kilka łyżek farszu.
  6. Ułóż je na blaszce i piecz przez ok 20 minut w temp. 180 stopni.


czwartek, 12 listopada 2015

Kotlety jajeczne z pieczarkami.

    Ostatnio maltretowałam koleżankę w pracy wspomnieniami ze szkolnego menu:) Przez jeden cały dzień rozprawiałam jej o gulaszu z kaszą gryczaną i ogórkiem konserwowym. Były też kluski leniwe (to dziwne, że jeszcze sama ich nie robiłam, bo to było moje ulubione danie w szkole), barszcz czerwony a do tego osobno ziemniaki z cebulką no i kotlety jajeczne. Do dziś pamiętam ich smak:) Podane z tłuczonymi ziemniakami i buraczkami na ciepło. Od słowa przeszłam do czynu i jeszcze tego samego dnia je popełniłam. Zrobiłam w wersji bez pieczarek. Jak się okazało Renia przyniosła następnego dnia swoją wersję z pieczarkami i te dużo bardziej mi smakowały. Zmodyfikowałam więc swój przepis o kilka pieczarek oraz majonez i oto one: pyszne jajeczne kotlety w sam raz na jutro, dla tych co nie jedzą w piątki mięsa:)
Wracacie czasem do przepisów z dzieciństwa?:)
 

 
Składniki:
  • 8 jaj (M) + 1
  • 5 pieczarek
  • 2 łyżki majonezu
  • sporo soli i pieprzu
  • 2 łyżki posiekanej natki pietruszki i szczypiorku
  • olej
  • bułka tarta lub semolina
Przygotowanie:
  1. Ugotuj na twardo osiem jajek, ostudź, obierz i bardzo drobno posiekaj.
  2. Pieczarki zetrzyj na grubych oczkach tarki i uduś na patelni do miękkości po czym odstaw do ostygnięcia.
  3. Przełóż pieczarki do rozdrobnionych jajek i dodaj majonez, posiekane zioła oraz sporo pieprzu. Całość dokładnie wymieszaj i dopraw do smaku.
  4. Jeśli masa się nie klei, dodaj białko surowego jajka. Jeśli dodasz z żółtkiem masa może być zbyt luźna i trzeba będzie dosypać bułki tartej lub semoliny.
  5. Wymieszaj dokładnie masę jajeczną, uformuj kotlety dowolnej ilości, obtocz w bułce tartej lub w semolinie i usmaż na rozgrzanym oleju aż ładnie się zrumienią. 


czwartek, 5 listopada 2015

Gulasz z bakłażana.

     Gotuję od kilku lat. Gotuję w sensie przygotowywania posiłków od początku do końca własnoręcznie i znam smak wielu produktów jednak jest jeszcze cała masa takich, których nie używałam albo użyłam raz i zaprzestałam bo mi coś nie wyszło lub w danej potrawie nie smakowało. Weźmy na przykład takiego pięknego fioletowego bakłażana. Przekonałam się do niego stosunkowo niedawno. Kiedyś coś tam próbowałam z niego robić ale nie wyszło zbyt dobrze, więc odpuściłam sobie znajomość z tym fioletowym cudem. Ostatnio jednak staram się jeść zdecydowanie więcej warzyw a przypomniawszy sobie smak bakłażana z grilla z pomidorem i mozzarellą z wakacyjnego wyjazdu, postanowiłam podejść do tematu raz jeszcze. To co wam dzisiaj prezentuję to bardzo szybka opcja pożywnego i zdrowego posiłku, który na swój sposób możecie bardziej urozmaicić, dodając np. kus kus, kaszę jaglaną, komosę ryżową, makaron czy podać jako dodatek do mięsa lub ryby. Opcji jest wiele więc decyzję pozostawiam waszej wyobraźni i kubkom smakowym:)
 
 
Składniki:
na 4 porcje
  • bakłażan (ok 400 g)
  • 1 średnia marchew
  • 1 łodyga selera naciowego
  • 3 ząbki czosnku
  • 1 duży pomidor
  • puszka (400g) pomidorów lub 1,5 szklanki passaty
  • łyżeczka suszonego oregano
  • łyżeczka suszonej bazylii
  • łyżeczka słodkiej wędzonej papryki w proszku
  • łyżeczka ostrej papryki w proszku
  • 3 łyżki oliwy
  • sól, pieprz do smaku
  • natka pietruszki
Przygotowanie:
  1. Selera i marchew przekrój wzdłuż na cztery części a następnie w cienkie plasterki.
  2. Bakłażana pokrój w kostkę mniej więcej 1cm x 1cm.
  3. Pomidora pokrój w kostkę i odstaw na bok.
  4. Rozgrzej oliwę na głębokiej patelni i wrzuć selera i marchewkę. Smaż przez 4 minuty i dodaj czosnek oraz bakłażana. Smaż przez kolejne 3-4 minuty często mieszając.
  5. Dodaj do całości rozgniecione pomidory z puszki lub passatę i suche przyprawy. Duś na niedużym ogniu aż bakłażan lekko zmięknie ale nie będzie papkowaty. Dodaj pokrojonego pomidora i dopraw do smaku solą i pieprzem. Na koniec dodaj posiekaną natkę pietruszki w ilości dowolnej. Ja dodaję dużo;)
    Pozostaje mi tylko życzyć Ci smacznego :)

wtorek, 3 listopada 2015

Krem z dyni z tahini oraz chrupkami z bekonu i parmezanu.

      Codziennie rozmyślałam nad tym co mam napisać w kolejnym poście. Układałam różne wersje ale żadna nie wydawała mi się odpowiednia. Napiszę więc tak: historia, którą przez ostatnie 11 prawie lat pisałam wspólnie z M. dobiegła końca. Potrzebowałam czasu, żeby to ogarnąć i sobie jakoś wszystko poukładać. Dni kiedy wstawałam i kładłam się ze ściśniętym żołądkiem i gula w gardle na szczęście już minęły. Podnoszę się z kolan otrzepując je z popiołów miłości, która (jak sądziłam) miała być na zawsze... Sklejam roztrzaskane serce nadzieją, nadzieją na lepsze jutro. Bo w końcu kiedyś to "lepsze" przyjdzie prawda? Tak wszyscy mówią. I choć wydaje mi się to teraz czymś nierealnym to trzymam się tej nadziei kurczowo, niczym przestraszone dziecko maminej spódnicy. 
    Teraz czeka mnie kolejna przeprowadzka i kilka innych zmian. Oby na lepsze! Wiem, że minie jeszcze wiele dni zanim będzie tak jak być powinno, ale widzę światełko w tunelu. Wróciła tez chęć na zaglądanie do kuchni, którą porzuciłam na dłuuugi czas. Do której bałam się zaglądać, której wstydziłam się pokazać jaki żal mam w sercu w obawie, że mogłabym ten żal przelać na nią. A przecież to ona właśnie zawsze ratowała mnie w chwilach słabości, to ona dzieliła ze mną wszystkie smutki i szczęścia. Patrzyłam na nią ukradkiem i zastanawiałam się czy jeszcze kiedyś uda mi się żyć z nią tak cudownie jak kiedyś. Wracam. Odzyskuję przyjemność obcowania w jej towarzystwie. Tylko ona wie jak bardzo potrafi mnie uszczęśliwić. Mam nadzieję, że efekty naszych wspólnych chwil uszczęśliwia i Was:)
       
 
Składniki:
  • 1 dynia hokkaido (ok 1,2 kg)
  • 1 litr bulionu warzywnego
  • 4 łyżki pasty tahini
  • 1/2 łyżeczki przyprawy curry
  • 1/2 łyżeczki mielonego imbiru
  • 1 łyżeczka wędzonej słodkiej papryki
  • 1/2 łyżeczki pieprzu cayenne
  • sos sojowy i pieprz do smaku
  • oliwa

Do podania: usmażone na chrupko plastry bekonu, grzanki lub chrupki z parmezanu*

* Na patelni usyp w kształcie okręgu starty parmezan i wstaw na gaz, pilnuj aby się nie spalił. Jak się ładnie zarumieni, delikatnie przełóż na deskę lub blat. Po chwili zrobi się bardzo chrupki i kruchy.

Przygotowanie:
  1. Nastaw piekarnik na 200 stopni.
  2. Dynię umyj, przekrój na pół i dokładnie wyjmij gniazdo nasienne. Pokrój ją w mniejsze części, posmaruj oliwą, ułóż na blasze i piecz do miękkości.
  3. Upieczoną dynię przełóż do garnka, wlej połowę bulionu i wstaw na gaz. Zmiksuj dokładnie i w razie potrzeby dolej więcej bulionu.
  4. Dodaj pozostałe składniki i gotuj przez 10 minut. Dopraw do smaku sosem sojowym i pieprzem.

wtorek, 1 września 2015

Pasta jajeczna z tuńczykiem i rzodkiewką.

    Dzisiaj zapraszam na przepis, w którym możecie wykorzystać żółtka pozostałe po pieczeniu bezy. Staram się nie marnować jedzenia a w trakcie gotowania wykorzystywać jak najwięcej z używanych produktów (ku uciesze mojej kochanej babci Suzie) jednak z żółtkami zawsze miałam problem, a raczej brak pomysłu na ich wykorzystanie. Nie wiem dlaczego wcześniej nie przyszło mi do głowy, żeby zrobić z nich śniadaniowe smarowidło na pieczywa. Taka pasta w połączeniu z ciemnym pieczywem i pomidorem/ogórkiem/rzodkiewką to dla mnie idealne śniadanie:) Mam nadzieję, że i Wam przypadnie do gustu. To jak? Zrobicie?




 
Składniki:
  • 4 żółtka pozostałe z pieczenia bezy + 1 całe jajko lub 3 całe jajka jeśli nie masz żółtek
  • 4 łyżki tuńczyka z puszki w sosie własnym
  • 3 rzodkiewki
  • łyżka natki pietruszki
  • łyżka świeżego koperku
  • łyżka majonezu
  • 2 łyżeczki ostrej musztardy (np. dijon)
  • sól i pieprz do smaku
Przygotowanie:
  1. Do wrzącej wody delikatnie włóż żółtka, tak aby nie pękły. Gotuj przez 6 minut po czym przełóż do miseczki. Dodaj startą na dużych oczkach rzodkiewkę, posiekaną natkę i koperek oraz pozostałe składniki. Dokładnie wymieszaj i dopraw do smaku solą i pieprzem.
  2. Jeśli chcesz wykorzystać same całe jajka, ugotuj je na twardo a w przypadku łączenia żółtek z całym jajkiem, pamiętaj aby gotować je osobno!


wtorek, 25 sierpnia 2015

Beza z malinami i kremem z nutką kokosa:)

    Dzisiaj mam dal Was coś obłędnie pysznego i rozpustnego ;) A co! Czasami można, a nawet trzeba popieścić kubki smakowe. Ja za słodyczami i ciastami nie przepadam, ale bezy nigdy nie odmawiam. Pamiętam jak w dzieciństwie rodzice kupowali nam wielkie bezy, chrupiące z zewnątrz i miękkie, lekko ciągnące w środku. Słodkie jak czort ale pyszne. Zawsze zjadałam całą i chciałam więcej;)
   Do upieczenia własnej podchodziłam kilka razy i niestety z marnym rezultatem. Korzystałam z różnych przepisów i żaden się nie sprawdził w moich rękach i piekarniku. Doprawdy nie wiem co robiłam nie tak. Z pomocą przyszła mi Syli zwana Kicią, zapowiadając, że ma przepis idealny, że beza zawsze wychodzi i jest bardzo prosta, że dostała go od Izabelle i NA PEWNO się uda! No i proszę, efekty sami możecie ocenić tu poniżej. Ja od siebie dodam, że jestem zachwycona i robiłam ją już 3 razy:) Po raz pierwszy do pracy jako tort urodzinowy. Do tej pory hitem była kupowana w jednej z warszawskich cukierni beza z marakują, którą zachwycali się wszyscy. Po przyniesieniu swojej usłyszałam od jednej z koleżanek (tak to o Tobie Reniu), że moja biję marakuję bezspornie:) Miło mi się zrobiło bardzo nie zaprzeczę i dodam, że podzieliłam jej opinię (skromność to podstawa ;)). Zachęcam Was bardzo do wypróbowania, póki jeszcze można dostać maliny. Ta beza jest grzechu warta! 
Ps. Zachowajcie żółtka. Jutro wrzucę przepis na pyszną pastę do pieczywa:)




Składniki na bezę:
  • 4 białka z jaj wielkości L
  • 3/4 szklanki cukru
  • szczypta soli
Składniki na krem:
  • 500 g mascarpone
  • 200 ml śmietanki 30% do ubijania
  • 2 łyżki cukru waniliowego*
  • 1 łyżka cukru pudru
  • 1/2 szklanki wiórek kokosowych
* zamiast cukru waniliowego możesz dać łyżeczkę pasty waniliowej lub pestki z jednej laski wanilii

Składniki na sos malinowy:
  • 200 g mrożonych malin
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 3 łyżki cukru pudru
Dodatkowo 500 g świeżych malin i listki mięty lub werbeny.

Przygotowanie bezy:
  1. Ustaw piekarnik na 140 stopni bez termoobiegu.
  2. Dokładnie oddziel żółtka od białek. Nie mogą się w nich znajdować ani cząstki żółtka ani krwi.
    Do białek dodaj szczyptę soli i ubij na sztywną pianę po czym dodawaj po łyżce cukier, cały czas ubijając aż całkowicie się rozpuści. Otrzymasz gęstą, sztywną i błyszczącą pianę.
  3. Na papierze do pieczenia narysuj okrąg o średnicy 20 cm i wyłóż na niego pianę formując w miarę równy z wierzchu blat.
  4. Piecz bezę przez 1,5 godziny po czym odstaw do wystygnięcia.
Przygotowanie kremu i sosu:

Włóż do miski serek mascarpone i zmiksuj przez chwilę aby się ogrzał i zmienił konsystencję na rzadszą. Dodaj śmietanę i cukier i miksuj całość aż masa zgęstnieje. Na koniec dodaj wiórki i dokładnie wymieszaj. Gotowy krem wstaw do lodówki.

Do małego garnka przełóż maliny z cukrem i sokiem z cytryny. Wstaw na mały gaz i podgrzewaj aż maliny się rozpadną a całość nieco zgęstnieje. Przetrzyj maliny przez drobne sitko aby pozbyć się pestek i gotowy, lekko gęsty sos pozostaw do całkowitego ostygnięcia.

Ostudzony bezowy blat delikatnie przełóż na paterę lub talerz, na którym podasz całość. Tuż przed podaniem wyłóż na niego krem (w lodówce stężeje więc możesz go przed nałożeniem wymieszać łyżką, będzie Ci łatwiej go nakładać), następnie maliny i polej całość sosem. Udekoruj listkami mięty lub werbeny.


czwartek, 20 sierpnia 2015

Hummus

     Dzisiaj w roli głównej ciecierzyca zwana również grochem włoskim lub cieciorką. Jest bogatym źródłem białka, likwiduje zaparcia, obniża ciśnienie krwi oraz sprzyja odchudzaniu. Do tej pory dodawałam ją do sosów do makaronów albo robiłam na ciepło ze szpinakiem, czosnkiem i pomidorami, do tego grzanki i lekki obiad gotowy:) Ostatnio po raz pierwszy zrobiłam hummus.... i się zakochałam! Idealnie gładki, aromatyczny, pożywny. Idealny na lunch do pracy w towarzystwie surowych warzyw, które można chrupać przed komputerem:)



Składniki:
  • jedna puszka odsączonej ciecierzycy
  • 8 łyżek tahini
  • 1 duży ząbek czosnku
  • sok z połowy cytryny
  • sól
  • 1/4 lodowatej wody
 Przygotowanie:

Zmiksuj w blenderze ciecierzycę z czosnkiem, tahiną i sokiem z cytryny po czym cały czas miksując dodaj wodę. Powinna powstać bardzo gładka pasta. Dopraw do smaku solą i podawaj z dobrą oliwą, natką pietruszki i słodką wędzoną papryką. Hummus jest idealny do surowych warzyw jako alternatywa letniego obiadu. 

środa, 12 sierpnia 2015

Cukinia z tuńczykiem i kukurydzą. Danie z jednej patelni w 15 minut:)

    Spieszę Wam donieść, że cudownie gotuje mi się w obecnej kuchni, sasasasasa!:) Przede mną jeszcze trochę przestawiania, zanim wszystkie talerze, szklanki i inne miseczki znajdą swoje miejsce na stałe ale układ jest super. wszystko mam w zasięgu ręki, jest przestronnie i jasno! No mówię Wam, cudnie:) Dzisiaj na przykład mam dla Was jednogarnkowe (jednopatelniowe?) danie z cukinii w towarzystwie tuńczyka i kukurydzy. Bardzo łatwe i szybkie a do tego zdrowe i pyszne, które powstało pierwszego dnia po przeprowadzce. A raczej pierwszej nocy, gdyż miałam potrzebę ugotowania obiadu do pracy. Rozpakowanie gratów szło jednak niespiesznie, więc zanim udało mi się odnaleźć w czeluściach kartonów rzeczy z kuchni, zastała mnie północ. Cisza, za oknem księżyc, za plecami kilkadziesiąt kartonów czekających na dalsze rozpakowanie, kuchnia i ja. Zapach prażonych na patelni przypraw podziałał na mnie bardzo uspokajająco. Na samo wspomnienie się pod nosem uśmiecham. Wszystko działo się spokojnie, bez pośpiechu w zupełnej prawie ciszy. Najpierw cebula z czosnkiem potem przyprawy, kolejno cukinia, kukurydza, tuńczyk i coraz większa harmonia, coraz głębszy smak. Na końcu świeże zioła i gotowe... Radość dla oczu, rozkosz dla podniebienia. Czego chcieć więcej? No może kieliszek białego schłodzonego wina lub szklankę wody z cytryną i miętą;)
     Przyniosłam to danie do pracy już dwa razy, za każdym razem częstując inne osoby (bo ja lubię na kimś sprawdzić czy się udało ;)))) no i według ich opinii się udało, bardzo nawet więc się nie bójcie spróbować:)
     Dzisiaj mam w planie tartę wytrawną... Kurki, boczek, karmelizowana cebula...takie połączenie mi po głowie śmiga więc sprawdzę co z tego wyjdzie. A od piątku.... URLOP! Postaram się jednak wcześniej coś przygotować, żebyście mieli co czytać i gotować jak ja będę się smażyć na plaży;)



 
 
Składniki:
na 2-3 porcje
  • 500 g cukinii
  • 1/2 niezbyt dużej cebuli
  • 2 duże ząbki czosnku
  • 2 łyżeczki suszonego oregano
  • 1 łyżeczka suszonej bazylii
  • 2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
  • szczypta pieprzu cayenne lub sproszkowanej papryczki chilli
  • 1/2 łyżeczki curry
  • 1/2 szklanki kukurydzy z puszki
  • 1/2 puszki tuńczyka w sosie własnym
  • 1/2 szklanki passaty lub 1,5 łyżki koncentratu pomidorowego
  • sól, pieprz
  • 3 łyżki oliwy do smażenia
  • 1 łyżka fety
  • po 1 łyżce świeżych listków bazylii i natki pietruszki drobno posiekanych
  • sok z połowy cytryny
Do podania: ryż, kasza jaglana, komosa ryżowa, makaron.
 
Przygotowanie:
  1. Cebulę posiekaj w drobną kostkę, czosnek przeciśnij przez praskę a cukinię umyj przekrój na wzdłuż na 4 części i pokrój w plasterki.
  2. Wlej oliwę na głęboką patelnię i od razu dodaj cebulę i czosnek. Jak cebula się zeszkli dodaj przyprawy i smaż na małym ogniu przez 3 minuty cały czas mieszając aby nic nie przywarło do dna patelni. Zapach będzie wspaniały! :)
  3. Następnie dodaj passatę lub koncentrat i przesmaż całość przez 2 minuty cały czas mieszając. Dodaj cukinię i smaż przez kilka minut aż lekko zmięknie ale pozostanie jędrna i chrupka.
  4. Na ostatnie 5 minut dodaj kukurydzę i tuńczyka aby się podgrzały oraz fetę i dokładnie wymieszaj. Na koniec dopraw do smaku solą i pieprzem i dodaj posiekane zioła i sok z cytryny. Całość wymieszaj i wcinaj ze smakiem! :)



czwartek, 6 sierpnia 2015

Tortilla z kurczakiem, pastą z avocado i piklami na szybko.

    Ten przepis długo czekał na publikację. A to raz wszystko zostało zjedzone zanim zdążyłam zrobić zdjęcia, albo zrobiłam zdjęcia i się potem okazało, że się nie nadają.... No ale w końcu jest! Zachwycam się nim za każdym razem jak sobie przypominam ten smak. Robiłam te tortille dla rodziny, dla znajomych, dla koleżanek do pracy. Opinii było wiele ale wszystkie mają jedno wspólne określenie "Pycha!". No i jak tu im nie wierzyć?;) Zrób koniecznie i się przekonaj, że nie kłamali:)
 


 
Składniki:
  • 4 filety z kury
  • sól i pieprz
Pikle:

  • 1 papryka czerwona i 1 żółta
  • świeży ogórek obrany i bez pestek
  • czerwona cebula
  • 1/4 szklanki zwykłego octu
  • 1 szklanka wody
  • 3 łyżeczki cukru
  • 1/2 łyżeczki soli
Dodatki:

  • 2 sztuki avocado
  • łyżka soku z cytryny
  • feta
  • jogurt naturalny gęsty
  • opcjonalnie świeża kolendra
  • tortille
Przygotowanie:
  1. Filety dopraw hojnie solą i pieprzem, ułóż na blasze i piecz ok 25-30 minut w temperaturze 200 stopni.
  2. Na 10 minut przed końcem pieczenia mięsa przygotuj pikle. Zagotuj zalewę z octu, wody, soli i cukru po czym odstaw aby trochę przestygła. Dodaj pokrojone w kostkę papryki, ogórka i cebulę. Pikle będą gotowe po 3-5 minutach.
  3. Wyjmij mięso z piekarnika i odłóż na bok aby odpoczęło.
  4. Wydrąż miąższ avocado i wymieszaj widelcem na pastę. Dodaj łyżkę soku z cytryny i odrobinę soli.
  5. Placki smaruj pastą avocado, na niej ułóż pokrojonego w plastry kurczaka, pokrusz fetę, dodaj pikle odsączone z zalewy, trochę jogurtu i listki kolendry. Smacznego!
 

środa, 5 sierpnia 2015

Wyjaśnienie.

    Jestem.
Ten post miał być poniekąd wyjaśnieniem mojej długiej nieobecności, ale chyba nie czuję się gotowa pisać o tym co się w moim życiu wydarzyło. Będzie więc wersja skrócona bo na wyjaśnienie - jakie by nie było - zasługujecie. Jesteście albo byliście kiedyś w długoletnim związku? Związku, który nie funkcjonuje jak należy albo rozpadł się a Wy nie "wiecie dlaczego"? Mój trwał prawie 11 lat. Fajnych bardzo lat a jednak... w pewnym momencie najwidoczniej czegoś zabrakło i wszystko się rozsypało. Rozsypało się też moje serce i trochę czasu minęło zanim się podniosłam, otrzepałam z popiołu, wytarłam mokre oczy i postanowiłam iść do przodu. Podjęłam w  tym czasie kilka decyzji. Nadal nie wiem czy słusznych ale wiem, że moich własnych, nie narzuconych przez nikogo, więc jeśli kiedyś odbiją mi się czkawką, będę mogła mieć pretensje jedynie do siebie. Jedną z nich była zgoda na posklejanie tego co się jeszcze posklejać da. Długo biłam się z myślami czy warto zaczynać raz jeszcze skoro teraz tak bardzo nie wyszło? Wiele rozmów za nami, wiele wylanych łez ale też wiele nadziei w nas, że jednak się uda. A przynajmniej, że jest ku temu duża szansa. Jeśli pomimo próby nasze drogi i się jednak rozejdą to z czystym sumieniem spojrzymy w lustro i powiemy, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, żeby naprawić naszą relację. Życie uczy mnie cierpliwości i pokory. Życiowe zakręty podcinają mi skrzydła z jednej strony ale z drugiej popychają do działania. Wyniosłam z ostatnich wydarzeń cenną lekcję, którą przekazuję teraz Wam... Rozmawiajcie ze sobą, szczerze, otwarcie o wszystkim co Was trapi, z czym się nie zgadzacie, co chcecie zmienić a co wyeliminować z waszych relacji z partnerami. Naprawdę bez rozmowy się nie da. No nie da i już!
Ehhh jakoś mi się lżej zrobiło. Niestety nie na tyłku a na duszy ale też fajnie;)
Ps. Na przepis zapraszam jutro bo jakoś mi do tych zwierzeń nie pasuje tortilla z kurczakiem ;)

piątek, 15 maja 2015

Sałatka z kaszy gryczanej z wędzonym łososiem

     Witajcie Łasuchy:) Tęskniliście troszeczkę?;) Ja za Wami bardzo! Niestety ostatnio nie jestem w najlepszej formie. Pomysłów na smaczne dania mi nie brakuje, gorzej jednak z ich realizacją i pisaniem postów. Zdjęcia też jakieś mało ostre robię, w związku z czym czeka mnie chyba wizyta u okulisty i zmiana szkieł na mocniejsze;) A do tego wszystkiego jeszcze kontuzja kolana, która wyklucza mnie z dalszych treningów :( Odpuściłam bieganie na kilka tygodni jak zauważyłam, że po przebiegnięciu 5 km (dokładnie za każdym razem!) zaczyna mnie boleć kolano. I jeszcze pół biedy jak biegnę. Ale wystarczy, że się raz zatrzymam a muszę później kuśtykać do domu. W poniedziałek nieśmiało włożyłam swoje wymarzone, nowiutkie buciki do biegania i wyszłam na 15 minut truchtu przerywanego marszem, żeby się przekonać czy kolano już się naprawiło. Udało mi się zrobić w sumie ok 4 km i dupa. I więcej nie. Kolano boli, więc z biegania nici:( Ćwiczę zatem w domu, bo coś robić trzeba, lato w końcu za rogiem się czai a "dupa sama się nie zrobi";) I dziwi mnie, że nawet bardzo intensywny trening w domu na macie nie odbija się w żaden sposób na kolanie tak jak 15 minut biegu. Tak, wiem do lekarza! Wiem, wiem. Pójdę, obiecuję. Przecież bieganie to moja mała miłość jest. Zaraz za M. Kotełkami, gotowaniem i makaronem;) O! a skoro o gotowaniu to dzisiaj mam dla Was bardzo zdrową, bardzo pożywną i niemniej smaczną sałatkę z kaszy gryczanej. Idealna na lunch do pracy. Choć w domu wcale gorzej nie smakuje:) Zrobicie? Zróbcie! Pyszna jest. Serio, serio:)
Ps. Specjalne podziękowania dla S. To wczorajsza rozmowa z Tobą zmotywowała mnie do powrotu:) Buzi:*


Składniki:
  • torebka kaszy gryczanej prażonej (100g)
  • 100 g wędzonego łososia w plastrach
  • 1/2 średniej czerwonej cebuli
  • 1/2 pęczka natki pietruszki (samych listków)
  • 50 g fety
  • 2 pomidory
  • pieprz do smaku
  • kilka łyżek oliwy z oliwek
Przygotowanie:
  1. Ugotuj kaszę według wskazówek na opakowaniu w lekko! osolonej wodzie. Pamiętaj, że dodasz potem słoną fetę i słonego łososia, więc z solą przy gotowaniu kaszy naprawdę oszczędnie:)
  2. Cebulę posiekaj w drobną kostkę, łososia i pomidora w trochę większą. Natkę posiekaj również, tak jak lubisz. U mnie jest niezbyt drobno. Fetę rozetrzyj widelcem na jednolitą masę.
  3. Ugotowaną i wystudzoną kaszę wymieszaj z cebulą, pomidorem, łososiem, natką i fetą bardzo dokładnie. Dopraw do smaku pieprzem i dodaj oliwę. Wymieszaj i podawaj:)

piątek, 27 marca 2015

Pesto z jarmużu i pestek słonecznika.

      Dzień dobry Śpiochy! Witam Was uśmiechem od ucha do ucha w ten cudowny, ciepły, słoneczny dzień:) Energia mnie dzisiaj wyjątkowo rozpiera, więc nie będę się zagłębiać w długi wstęp tylko przejdę od razu do rzeczy, a potem zabieram się za szukanie inspiracji na dekoracje świątecznego stołu.
     Znacie jarmuż? Lubicie? Moja z nim znajomość, rozpoczęła się całkiem niedawno od chrupiących, lekko goryczkowych chipsów, po których całe mieszkanie pachniało hmmm... niezbyt fajną kapustą;), ale smak mnie zachwycił, więc robiłam je kilka razy pod rząd:) Potem przyszła kolej na zdrowe, zielone koktajle pite codziennie rano, a obecnie na "tapecie" jest pesto z tejże właśnie rośliny. Z makaronem, z kurczakiem, na grzance i tak w kółko;) Jest pyszne! Musicie mi wierzyć na słowo i koniecznie je sobie ukręcić. Od razu dużo na zapas, żeby nie zabrakło;) Buzi:*

 
Składniki:
  • 70 g liści jarmużu bez twardych łodyg
  • 70 g pestek słonecznika
  • 30 g parmezanu
  • szklanka dobrej jakości oliwy
  • spory ząbek czosnku
  • sok z połowy cytryny
  • sól do smaku
 
Przygotowanie:
 
Jarmuż umyj i osusz a następnie zmiksuj z pozostałymi składnikami do uzyskania pożądanej konsystencji. Dopraw do smaku solą. Jeśli będzie zbyt gęste dodaj więcej oliwy i w razie potrzeby soku z cytryny. Możesz przechowywać je w lodówce w szczelnie zamykanym słoiku z warstwą oliwy na wierzchu aby powietrze się do pesto nie dostawało. Wtedy postoi dłużej. U mnie cały słoik znikną w ciągu tygodnia;)
 


niedziela, 22 marca 2015

Tarta z kurczakiem, zielonym groszkiem i porem.

    Dzisiaj mam dla Was pyszną tartę. Wbrew pozorom łatwą i szybką do przygotowania, więc się wystraszcie długiej listy składników i poszczególnych etapów przygotowania;)
     Chciałam ten przepis wrzucić wczoraj rano, ale.... W piątek po pracy wybrałam się na zakupy, żeby mieć wszystko pod ręką. Przygotować wcześniej spód a w sobotę szybko dokończyć, zrobić zdjęcia i wrzucić cieplutki post:) Przed wyjściem z pracy sprawdziłam czy na pewno mam przy sobie kartę płatniczą (którą notorycznie przekładam z torby do torby lub kurtki/płaszcza), żeby uniknąć wstydu przy kasie, kiedy okazałoby się, że nie mam czym zapłacić. No więc karta jest, lista składników również, mogę iść. I idę. Przed wejściem do sklepu okazuje się jednak, że karta zniknęła! Przegrzebałam torebkę chyba pięćset razy i nie ma. No nie ma! Pędzę do mieszkania, dzwonię do banku, blokuję kartę i dzwonię do M. Nie wróci szybko do domu. Nie mam z czym iść na zakupy, bo ni noszę przy sobie gotówki (teraz chyba zacznę) jest źle. Nie będzie tarty na rano:( Wyszła późno, ale pysznie. Postu jednak nie udało się przygotować, gdyż mieliśmy gości. Wiecie, pogaduszki, kawka, winko, słońce w pysk. Błogo sielsko, anielsko i tak przez cały dzień. Spać poszłam z małymi wyrzutami sumienia ale mam nadzieję, że mi wybaczycie, bo wiecie....Aj Law Ju! A wiosna jest taka piękna :)




Składniki ciasta:
  • 400 g mąki krupczatki
  • 1 jako + 1 żółtko
  • 150 g zimnego masła
  • 5 łyżek gęstej kwaśnej śmietany
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • łyżeczka czosnku w proszku
  • łyżeczka soli
  • łyżeczka ostrej papryki w proszku
  • 50 g drożdży
  • 4 łyżki cukru
Składniki farszu:
  • pojedynczy filet z kury
  • jeden mały por (tylko jego jasna część)
  • 1/2 szklanki mrożonego zielonego groszku
  • 1/4 szklanki białego półwytrawnego wina
  • łyżka masła
  • łyżka oliwy
Masa jajeczna:
  • 2 duże jajka
  • 150 ml śmietanki 30%
  • 100 g ricotty
  • 1/2 łyżeczki kurkumy
  • sól i pieprz do smaku
Przygotowanie ciasta:
  1. Nastaw piekarnik na 190 stopni.
  2. Wymieszaj drożdże z cukrem aby się rozpuściły.
  3. Przesiej mąkę i dodaj pokrojone w kostkę masło oraz pozostałe składniki wraz z drożdżami. Zagnieć gładkie ciasto. Nie musisz schładzać go w lodówce. 
  4. Rozwałkuj je na grubość 0,5 cm i wyłóż nim formę do tarty. Widelcem zrób nakłucia, wyłóż papierem do pieczenia i wysyp na niego ryż lub fasolę aby obciążyć ciasto. Pozostałe ciasto możesz zamrozić.
  5. Wstaw do rozgrzanego piekarnika na 15 minut, po czym wyjmij i usuń papier do pieczenia oraz obciążenie. Wstaw do piekarnika na kolejne 12 minut. Wyjmij i ostudź.
Przygotowanie farszu:
  1. Umyte i osuszone mięso pokrój w kostkę. 
  2. Pora przekrój wzdłóż, umyj i pokrój w spore kawałki.
  3. Na patelni rozgrzej oliwę i dodaj do niej masło oraz pory. Podduś je na niezbyt dużym ogniu. Jak zmiękną dodaj wino. Kiedy wino odparuje dodaj kurczaka i smaż aż kurczak będzie gotowy. Na ostatnie dwie minuty smażenia dołóż groszek po czym wyłącz gaz i zostaw do ostudzenia.
Przygotowanie masy jajecznej:

W misce roztrzep jajka, dodaj ricottę i dokładnie wymieszaj. Następnie dodaj śmietankę, kurkumę, sól i pieprz. Mieszaj do otrzymania jednolitej masy. 
 
Przygotowanie całości:
 
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Na ostudzony spód wyłóż farsz i zalej go masą jajeczną. Mi się nie zmieściła cała:) Wstaw do piekarnika na 20-25 minut. Podawaj na ciepło lub na zimno wedle uznania. Smacznego!


środa, 11 marca 2015

Pieczone buraki w towarzystwie koziego sera.

     Nie wiem jak Wy ale ja mam banana na pysku z powodu tego wiosennego słońca:) Niedługo drzewa zaczną strzelać cudnymi zielonymi listkami, zapach soczystej trawy i śpiew ptaków z każdej strony będą towarzyszyć mi w trakcie spacerów po parku a bieganie po pracy kiedy jeszcze jest widno będzie większą motywacją do działania. W parze z tymi cudami zaczną się również pojawiać pierwsze wiosenne warzywa. Choć nawet najlepiej zaopatrzone sklepy czy bazarki nie równają się do własnego ogrodu...
     Ogrodu mamy i babci, w którym jako mały łobuz podjadałam młode listki szczawiu, pierwsze rzodkiewki, maleńkie słodkie marchewki wyciągnięte prosto z ziemi i lekko opłukane zimną wodą. Pamiętam idealnie równe grządki, każda tej samej długości, z odpowiednią odległością jedna od drugiej tak aby można było swobodnie przejść. A na grządkach cuda! Młody szczypiorek, wyglądający nieśmiało z cebulowej główki, z każdym jednak dniem nabierając większej pewności siebie, wychylając się wyżej i wyżej aż dumnie zaprezentuje swoją smukłą, zieloną, zdecydowaną w smaku postać. Sałatę, która zanim wyrosła na piękną krągłą damę była zaledwie trzema, sprężystymi, maleńkimi listkami otulonymi puszystą czarną ziemią. Wszystkie marchewki, pietruszki, rzodkiewki i buraki machające na wietrze swoimi zielonymi czuprynami z owocami ukrytymi pod ziemią, czarną, wilgotną, pachnącą. Lubicie zapach ziemi? Ja  uwielbiam, zwłaszcza po wiosennym/letnim deszczu... Ale się rozmarzyłam:) 
     Zanim jednak Matka Ziemia zaprosi nas na nowalijkową ucztę, ja zapraszam Was na pieczone buraki. Słodkie, lekko dymne z odrobiną wysokiej jakości oliwy z oliwek i nutą balsamico, połączone z chrupiącą grzanką, kozim serkiem, skórką z cytryny i świeżym tymiankiem. Rewelacja! Spróbuj a nie pożałujesz:)
 




Składniki:
  • 2 pieczone buraki
  • 3 łyżki oliwy z oliwek wysokiej jakości
  • 2 łyżki octu balsamicznego
  • kozi serek
  • świeży tymianek
  • skórka otarta z cytryny
  • czarny pieprz, najlepiej świeżo mielony
  • ciabata
  • chrzan śmietankowy
Przygotowanie:
  1. Każdego buraka owiń folią aluminiową i piecz w temp 190 stopni przez co najmniej godzinę aż będą miękkie. Sprawdzisz to wbijając czubek noża.
  2. Po upieczeniu i wystudzeniu obierz buraki i pokrój w cienkie plastry. W miseczce wymieszaj oliwę z octem, dokładnie wymieszaj i dołóż plastry buraków. Mieszaj delikatnie aby wszystkie pokryły się marynatą. Odstaw na min. 30 minut.
  3. Ciabatę pokrój na 1 cm kromki i zrumień na patelni grillowej albo na zwykłej suchej bez dodatku tłuszczu.
  4. Każdą kromkę posmaruj niewielką ilością chrzanu, połóż plastry buraka, dodaj serek kozi, posyp całość skórką z cytryny i listkami tymianku. Oprósz czarnym pieprzem i gotowe!