poniedziałek, 31 grudnia 2012

Ryba jakby po grecku i życzenia noworoczne:)

    Ryba po grecku w moim wykonaniu jest dopasowana do podniebienia M. Zatem jest pozbawiona niektórych składników. Bo przecież cebula jest ble, bo to, bo tamto...;) Tak więc nasza wersja składa się z ryby oczywiście, marchewki, pietruszki i przypraw:)




Poniżej przepis a tutaj jeszcze kilka słów na Nowy Rok.
Życzę Wam wszystkim i każdemu z osobna,
wiele radości z tych drobnych rzeczy, bo takie cieszą najbardziej,
wiele szczęścia w miłości oraz w każdej innej sferze życia:)
Oby ten 2013 rok był jeszcze lepszy od poprzedniego,
niech otaczają Was sami życzliwi ludzie, przy których czujecie się bezpieczni i szczęśliwi. 
Bez których imprezy są nudne, a z którymi możecie porozmawiać nawet na te najbardziej poważne tematy.
By każdego dnia był przy Was ktoś, kto poda pomocną dłoń. Kto nie bedzie pytał, tylko pocieszy kiedy będzie potrzeba. Ktoś z kim kolejny dzień, nawet w deszczu będzie udany:)
Buziaki :* 


Składniki:
  • 1 kg fileta z dorsza
  • 1 kg marchewki
  • 600 g pietruszki
  • 5 listków laurowych
  • 10 ziaren ziela angielskiego
  • masło do smażenia
  • ok 3 łyżek koncentratu pomidorowego
  • sól, pieprz
Przygotowanie:
  • Marchewkę i pietruszkę należy obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Następnie włożyć wszystko do garnka, dodać listki, ziele i łyżkę masła, podlać wodą do połowy warzyw i dusic na małym ogniu aż warzywa zmiękną.
  • Rybę pokrójcie na mniejsze kawałki, posólcie i popierzcie, po czym usmażcie na maśle. Usmażoną rybą odstawcie na bok.
  • Jak warzywa będą miękkie a woda całkiem odparuje, dodajcie do nich koncentrat i 2-3 łyżki masła. Przesmażcie całość kilka minut, doprawiając solą i pieprzem. W razie potrzeby dodajcie więcej koncentratu.
  • W naczyniu do zapiekania układajcie na przemian - zaczynając od cienkiej warstwy - warzywa i rybę, warzywami kończąc. 
  • Napisałam o naczyniu do zapiekania bo my z M. wolimy to danie w wersji na ciepło. Jeśli Wam bardziej pasuje na zimno, to ułóżcie składniki w ładnym naczyniu, które potem postawicie na stole:)

niedziela, 30 grudnia 2012

Makaronowe muszle, nadziane duszonymi porami z pieczarkami i dorszem, pod delikatnym sosem śmietanowym

     Ten przepis to nasza "świąteczna" nowość. Po raz pierwszy nie tylko na świątecznym stole ale i w ogóle w mojej kuchni. Wymyślony w pracy, po raz pierwszy wykonany w dniu wigilii. Mogę powiedzieć, że był to eksperyment, który okazał się bardzo smacznym hitem:) Jest to danie, które śmiało można przygotować w każdy dzień tygodnia i na każdą okoliczność, jak chociażby zbliżające się przyjęcie sylwestrowe. Wśród licznych, zimnych przekąsek miło będzie znaleźć danie na ciepło.
    A teraz kilka słów o minionych już świętach. Wyjeżdżaliśmy w piątek po pracy. Oczywiście pakowanie zostawiliśmy na ostatnią chwilę, bo po co pakować się wcześniej...przecież bieganie w tę i z powrotem, zastanawiając się czy na pewno wszystko już mamy, jest takie odprężające :/ I jak zwykle w takich sytuacjach bywa, zapomniałam kilku bardzo (dla mnie) istotnych rzeczy. Jak np. eleganckich butów do sukienki! O zgrozo, ale był ryk jak się okazało, że mam tylko obuwie sportowe. I co? Mam teraz do wigilii zasiąść w dresie?! Sytuację udało się uratować a ja mam kolejną parę ślicznych bucików w szafie, Tadam!:) Z resztą zapomnianych niezbędników też jakoś sobie poradziłam i w rezultacie wyszło nawet lepiej:) Kicia z podróży również była zadowolona. Całą drogę spędziła na zwiedzaniu auta łącznie z bagażnikiem, w międzyczasie dając się miziać i śpiąc. Do celu dotarliśmy ok północy. Przywitani zostaliśmy przytulasami i całusami, jednak odniosłam wrażenie, że najbardziej wyczekiwaną istotą była Kocura;) Nasz puchaty maluch szybciutko się zaaklimatyzował w nowym miejscu, wybierając sobie jako główną atrakcje choinkę i wiszące na niej bombki:) Kilka razy nawet wdrapała się na drzewko i syczała na każdego, kto ją chciał stamtąd wyciągnąć. Połamała jeden kwiatek mamy, za co dostała po nosku i się obraziła i spała sobie pod wanną o czym nikt nie miał pojęcia, więc przez jeden dzień były poszukiwania kociaka:) Było Nas w te święta o jedną osobę i jednego kociaka więcej. Atmosfera była fantastyczna!! Już dawno nie spędziłam tyle czasu z obojgiem rodziców. Z racji tego, że mój tata większość czasu spędza poza granicami naszego kraju, dane mi jest spotykać się z Nim, najczęściej tylko w święta. Tym razem jednak, jego szef zaszalał i "Piotrunio" (jak mawia mama, zwana przez tatę "Duszką"....(ale z Nich są słodziaki)) jest w domu już drugi tydzień! Szaleństwo:) 
      Ps. Wracając do koteczka. Moja rodzina była Nią zachwycona i tak oto, od dni 3 posiadają swojego własnego, puchatego maluszka:))) Kociarzy jakby więcej wśród Nas ;)



Składniki:
na 17 sztuk
  • 80 g pora (tylko białej i jasno zielonej części)
  • 80 g pieczarek
  • 100 g fileta z dorsza (albo innej ryby o białym zwartym mięsie)
  • 17 dużych muszli makaronowych
  • 50 ml białego półwytrawnego wina
  • 2 łyżki masła
  • 200 ml słodkiej śmietany 18%
  • sól, pieprz
  • gałka muszkatołowa
Przygotowanie farszu:
  1. W osolonej wodzie ugotujcie muszle, al dente. Ugotowane muszle przepłuczcie zimną wodą i odstawcie na bok.
  2. Pora przekrójcie wzdłuż na pół i wypłuczcie z piachu po czym pokrójcie w plastry. Pieczarki również przekrójcie na pół a potem w plastry.
  3. Na rozgrzanym maśle zeszklijcie pora a następnie wlejcie wino. Duście ok 2 minut i dodajcie pieczarki na kolejne 2 minuty.
  4. Jak całość lekko zmięknie a wino trochę odparuje, połóżcie na wierzchu filet ryby i przykryjcie patelnię pokrywką. Filet ugotuje się na parze.
  5. Gotową rybę zdejmijcie na deskę i odstawcie do ostygnięcia.
  6. Wino powinno już całkiem odparować. Pory i pieczarki doprawcie solą i pieprzem.
Przygotowanie sosu:
Postawcie rondel na małym ogniu i wlejcie do niego śmietanę. Podgrzewajcie aż śmietana zacznie gęstnieć. Wyłączcie gaz i doprawcie śmietanę solą, pieprzem i gałką muszkatołową.

Składamy całość:
  1. Rozgrzejcie piekarnik do 190 stopni.
  2. Na dno naczynia do zapiekania wlejcie większość sosu, pozostawiając kilka łyżek do polania z wierzchu.
  3. Do każdej muszli nałóżcie trochę pora z pieczarkami a na wierzch po kawałku ryby. Układajcie muszle jedna obok drugiej aż wypełnicie naczynie. Całość polejcie z wierzchu resztą sosu i wstawcie do piekarnika na ok 20 minut. Możecie też zetrzeć na wierzch trochę parmezanu.


Krem ziemniaczano - chrzanowy

     Szybciutko wrzucam przepis na bardzo przyjemnie rozgrzewający krem z ziemniaków i świeżego chrzanu i pędzę korzystać z fantastycznej pogody za oknem:) Jak wrócę, pojawi się kolejny przepis z mojego świątecznego menu, który możecie wykorzystać na sylwestrową imprezę:)


Składniki:
na 4 porcje
  • 330 g ziemniaków
  • 1 mała cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 6 łyżek tartego świeżego chrzanu
  • 150 ml śmietany 36%
  • 2 szklanki bulionu drobiowego
  • 3 łyżki masła
  • sól, pieprz
  • gałka muszkatołowa

 Przygotowanie:
  1. Pokrojone w cienkie plastry ziemniaki oraz posiekaną w kostkę cebulę i czosnek zeszklijcie na maśle. Następnie wlejcie szkalnkę bulionu i duście na małym ogniu do miękkości.
  2. Jak ziemniaki będą już miękkie dodajcie resztę bulionu oraz chrzan. Całość zmiksujcie i gotujcie jeszcze przez kilka minut. Doprawcie do smaku solą, pieprzem i gałką muszkatołową.
  3. Tuż przed podaniem dodajcie lekko podbitą śmietanę i całość delikatnie wymieszajcie.

Do podania: usmażone na chrupko cieniutkie paseczki szynki parmeńskiej, grzanki z parmezanem albo prażone płatki migdałów. 

środa, 19 grudnia 2012

Uszka do wigilijnego barszczyku

    Był barszczyk, więc muszą być i uszka:) Pierwszy raz, sama, robiłam je w zeszłym roku, jak z przyczyn od Nas nie zależnych musieliśmy zostać z M. na święta w Warszawie. Mimo iż byliśmy tylko we dwójkę, wszystkie tradycyjne potrawy przygotowaliśmy sami. Nie było żadnych gotowców, przez co iście świąteczna atmosfera towarzyszyła Nam przez całe czas:) Przygotowanie uszek kojarzy mi się przede wszystkim z mamą i babcią zagniatającymi ciasto, wycinającymi okrąglutkie placuszki, nadziewającymi je farszem intensywnie pachnącym grzybami i delikatnymi palcami babci  bardzo sprawnie zlepiającymi je, nadając im ten charakterystyczny kształt. Według receptury najdroższych memu sercu kobiet, farsz na uszka składa się z grzybów, cebulki i czasem kapusty kwaszonej. Bardzo prosto a bardzo smacznie. Zatem uszy do góry!;)


Składniki:
  • 30 g suszonych grzybów (u mnie mieszanka prawdziwków i podgrzybków zebranych tego roku)
  • listek laurowy
  • 3 ziarenka ziela angielskiego
  • 1/2 średniej cebuli
  • dwie łyżki kwaszonej kapusty z farszu do pierogów
  • łyżka oliwy
  • łyżka masła
  • sól i pieprz do smaku
Przygotowanie:
  1. Grzyby namoczcie w ciepłej wodzie i odstawcie, najlepiej na całą noc. Następnie ugotujcie je do miękkości z dodatkiem listka laurowego i ziela angielskiego. Ugotowane grzyby odlejcie zachowując całą wodę z ich gotowania i bardzo drobno posiekajcie.
  2. Cebulę posiekajcie na drobniutka kosteczkę i podduście na oliwie z masłem aż będzie szklista, po czym dodajcie posiekane grzyby, kapustę i podlejecie wszystko wodą z gotowania grzybów. Duście na małym ogniu przez ok 15 minut aż płyn prawie całkiem odparuje. Na koniec doprawcie do smaku solą i pieprzem.
Ciasto jak na pierogi z poprzedniego posta:) Należy je rozwałkować na grubość ok 3 mm i wyciąć odpowiedniej dla Was wielkości kółka. Na każdy krążek nałóżcie trochę farszu i zlepcie najpierw jak pierożki a potem oba końce pierożka zlepcie ze sobą. Boszzz masło maślane, ale mam nadzieję, że wiecie o co chodzi;)) Przygotowane uszka gotujcie w osolonej wodzie do momentu ich wypłynięcia na powierzchnię a potem SIUP do barszczu i pełne danie gotowe:)

Pierogi z kapustą kiszoną i grzybami

      Już wiem, że zabraknie mi czasu, aby przed wigilią zaprezentować Wam wszystkie moje dania. Obiecuję, że w przyszłym roku - jeśli jeszcze tu ze mną będziecie - lepiej się przygotuję i zacznę wcześniej;) A teraz, możecie się zapoznać z najbardziej tradycyjnymi potrawami, przygotowanymi według receptur kucharek z mojej rodziny:)

Składniki:
  • 200 g kiszonej kapusty z marchewką
  • 3 listki laurowe
  • 5 ziaren ziela angielskiego
  • 2 goździki
  • 1/2 średniej cebuli
  • 15 g suszonych grzybów
  • 4 łyżki oliwy
  • łyżka masła
  • sól, pieprz
Przygotowanie:
  1. Kapustę przepłuczcie zimną wodą, żeby nie była zbyt kwaśna, przełóżcie do garnka, dodajcie przyprawy i zalejcie wodą, tak aby tylko odrobinę przykrywała kapustę. Gotujcie do miękkości.
  2. W tym czasie namoczcie grzyby w gorącej wodzie i odstawcie na czas gotowania kapusty.
  3. Ugotowaną kapustę osączcie z wody, wyjmijcie przyprawy i bardzo drobno ją posiekajcie. Duście na 3 łyżkach oliwy pod przykryciem. 
  4. Grzyby osączcie z wody (ale zachowajcie tę wodę) i drobno posiekajcie.
  5. Na łyżce oliwy i masła zeszklijcie cebulkę i dodajcie do niej drobno posiekane grzyby. Duście przez ok 10 minut. W razie potrzeby podlewajcie wodą z moczenia grzybów.
  6. Dodajcie uduszone grzyby z cebulą do kapusty i duście jeszcze ok 10 minut, żeby wszystkie smaki się połączyły.
Składniki na ciasto:
  • 450 g mąki pszennej
  • 375 ml ciepłej wody
  • łyżeczka soli
Przygotowanie:

Przesiejcie mąkę razem z solą na stolnicę. Zróbcie w niej mały dołek (w mące, nie w stolnicy) i wlejcie do niego wodę. Wyrobieniu ciasta należy poświęcić trochę czasu więc się nie spieszcie, bo jak mawia Suzie "co nagle to po diable" ;) Przygotowane ciasto rozwałkujcie na grubość ok 3 mm. Wytnijcie dowolnej wielkości krążki, na każdy połóżcie trochę farszu i zlepcie. Gotujcie pierogi w osolonej wodzie. Będą gotowe jak zaczną wypływać na powierzchnię. U mnie takie pierogi podaje się obowiązkowo podsmażone na maśle.

Grzane wino, mocno aromatyczne. Poprawia nastrój;)

    Za oknem, mróz coraz bardziej szczypie w nos, więc należy dogrzewać się również "od środka";) Ja najczęściej sięgam po dużą herbatę z miodem, albo kakao, jednak od czasu do czasu pozwalam sobie na coś więcej;) Kiedy już siadam w fotelu pod kocem, przed ulubionym filmem, kiedy już obiad ugotowany i podany a naczynia równo ułożone, powoli schną na suszarce, rozkoszuję się lampką ulubionego wina w wersji na ciepło. Znajdują się w nim wszystkie smaki, które kojarzą się z atmosferą świąt, co jeszcze bardziej relaksuje mnie po godzinach spędzonych w kuchni przy lepieniu pierogów, uszek i innych dań świątecznych:)


Składniki:
na 2 porcje
  • 2 szklanki ulubionego czerwonego wina półsłodkiego
  • sok z 1 pomarańczy + 2 plastry do dekoracji
  • 3 cm kawałek kory cynamonowej
  • 3 goździki
  • łyżka miodu
Przygotowanie:

Przekrójcie pomarańczę na pół, wyciśnijcie sok z obu połówek do garnuszka, w którym wszystko będziecie podgrzewać. To co zostanie po wyciśnięciu soku również wrzućcie do garnka dla uzyskania jeszcze większego aromatu. Dodajcie cynamon, goździki i miód po czym wlejcie wino. Podgrzewajcie na małym ogniu. Jak się zagotuje wyłączcie i przelejcie do naczyń z plastrem pomarańczy w środku. 

wtorek, 18 grudnia 2012

Pierniczki na gryczanym miodzie:)

     A oto kolejny przepis wykonany przeze mnie po raz pierwszy:) I mogę się pochwalić, że od razu był sukces:) Pierniczki wyszły PYCHA! Przepis wygrzebany ze starego zeszytu babci. Nieco zmieniony. Oczywiście pomagała mi Kiciula. Chwila mojej nieuwagi a już łepek był w torbie z mąką, albo ślady maleńkich mącznych łapek na całej podłodze w kuchni... Radości z tym maluchem co niemiara:) 
    Powiem Wam, że nie spodziewałam się tak szybkiej pracy. Ciasto zrobiło się samo;) potem w ruch poszły foremki, 10 minut w piekarniku i gotowe! Całe mieszkanie pachniało obłędnie! Zabawa się zaczęła dopiero w momencie, kiedy zachciało mi się robić na nich lukrowe wzorki. Zajęcie bardzo pracochłonne, ale muszę przyznać, że efekt wart tego wysiłku. 



Składniki:
  • 400 g mąki pszennej
  • 2 duże jajka + jedno do smarowania
  • 130 g cukru pudru
  • 4 łyżki miodu gryczanego
  • 40 g roztopionego masła
  • 4 łyżeczki przyprawy do piernika
  • 1 łyżka kakao
  • 2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • szczypta soli
Przygotowanie:

Mąkę przesiejcie z solą, przyprawą piernikową, sodą i kakao do miski. Dodajcie miód, jajka, przesiany cukier puder i roztopione ciepłe masło. Wszystko dokładnie wymieszajcie. Ciasto powinno być miękkie, lśniące i jednolite w przekroju. Podzielcie ciasto na kilka porcji i rozwałkujcie na grubość ok 5 mm. Wycinajcie dowolne kształty, ułóżcie na blasze i posmarujcie każdy pierniczek rozkłóconym jajkiem. Pieczcie ok 10 minut w 180 stopniach.


czwartek, 13 grudnia 2012

Barszczyk czerwony w sam raz na wigilijny stół:)

      Jedni podają krem z grzybów, inni aromatyczną zupę rybną, a u Nas zawsze zgodnie z rodzinną tradycją jest barszczyk czerwony z uszkami. Pamiętam z dzieciństwa, że mama gotowała przepyszny! Jednak, nie wiem jak, dlaczego i skąd, coraz częściej zaczął się pojawiać z dodatkiem jakichś koncentratów czy innych gotowych barszczyków z torebki....Pytałam jak to możliwe, że kiedyś prawdziwy barszcz z buraków, który fantastycznie smakował nie potrzebował żadnych ulepszaczy?! Tęskniłam za tamtym smakiem, więc postanowiłam opracować własny przepis na doskonały barszczyk bez używania "gotowców" jako wykończenia. Metodą prób i błędów, na przemian używając octu, soku z cytryny i w końcu octu balsamicznego udało się! Wyszedł! Ciemno bordowy, klarowny, aromatyczny i - jak dla mnie - doskonały w smaku. Podstawą są pieczone dzień wcześniej buraki i esencjonalny bulion warzywny. Po resztę tajnych składników mojego doskonałego barszczyku zapraszam poniżej:)



Składniki:
  • 4 duże buraki (najlepiej jednej wielkości, wtedy wszystkie równo się upieką)
  • kilka suszonych podgrzybków
  • 1 ząbek czosnku
  • 3 listki laurowe
  • 4 ziarna ziela angielskiego
  • łyżka suszonego majeranku
  • kilka łyżek octu balsamicznego
  • cukier
  • sól
  • pieprz
Bulion warzywny: dwie marchewki, dwie pietruszki, 3 gałązki świeżego majeranku, kilka gałązek natki pietruszki, mała cebula*.

* cebulkę dodatkowo możecie opalić nad gazem...będzie bardziej aromatyczna.

Przygotowanie:
  1. Buraki owińcie w folię aluminiową i pieczcie w temperaturze 200 stopni do miękkości. Po upieczeniu i ostygnięciu wstawcie na noc do lodówki...nabiorą wtedy jeszcze mocniejszego smaku i aromatu.
  2. Bulion również możecie przygotować dzień wcześniej, np. po wstawieniu buraków do pieca.
  3. Namoczcie grzyby w ciepłej wodzie.
  4. Buraki obierzcie ze skóry i pokrójcie na dowolnej wielkości kawałki.
  5. Włóżcie do garnka, dodajcie listki laurowe, ziele angielskie, lekko rozgnieciony ząbek czosnku oraz namoczone wcześniej grzyby. Zalejcie całość odcedzonym z warzyw bulionem i wstawcie na średni gaz.
  6. Gotujcie ok 15 minut, dodając następnie ocet i suszony majeranek. Doprawcie do smaku solą, pieprzem i ewentualnie cukrem. Gotujcie jeszcze przez 10 minut.

środa, 12 grudnia 2012

Bigos wigilijny

     Mój pierwszy:) Gotowałam go dzwoniąc co chwilę do mamy, żeby się upewnić czy przypadkiem o czymś nie zapomniałam. Uff dwa dni przy kuchni i nareszcie skończyłam...Kapucha wyszła pyszna! A już jutro zapraszam na barszczyk czerwony oraz, w kolejnych postach na uszka z grzybami, pierogi z kapustą i suszonymi grzybkami oraz wiele innych wigilijnych smakołyków:)



Składniki:
  • 1 kg kapusty kwaszonej bez dodatków
  • 2 średnie marchewki
  • 3 listki laurowe
  • 5 ziaren ziela angielskiego
  • 1/2 szklanki suszonych grzybów (ja miałam podgrzybki)
  • 1/2 szklanki oliwy
  • sól
  • pieprz
Przygotowanie:
  1. Kapustę należy kilka razy wypłukać aby pozbyć się większości kwaśnego smaku po czym przełożyć do dużego garnka.
  2. Do kapusty zetrzyjcie marchewki i dodajcie pozostałe przyprawy.
  3. W szklance ciepłej wody namoczcie grzyby a jak juz zmiękną pokrójcie je drobno i dodajcie do kapusty razem z wodą z ich moczenia. Zlewając wodę uważajcie aby jej nie zmącić, gdyż na dnie zostają wszelkie brudki z grzybów, których w naszym bigosie nie chcemy.
  4. Całość wstawiamy na małym ogniu i gotujemy ok 3 godzin. W razie potrzeby możemy podlać odrobiną wody.
  5. Następnego dnia wstawiamy z powrotem na mały gaz, dodajemy oliwę i gotujemy ok 2 godzin. Na koniec doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Racuchy z jabłkami według Suzie:)

     Byłam u babci i już wiem, jak zrobić obłędnie pyszne racuchy z jabłkami jakie jadłam w dzieciństwie:) Przepis dużo mniej skomplikowany niż do tej pory sądziłam:) Uwielbiam spędzać czas w kuchni z babcią Suzie. Wszystko dokładnie wytłumaczy, nawet po kilka razy jeśli trzeba. Siedziałam, patrzyłam, odmierzałam i wszystko skrupulatnie notowałam:) Kiedy wszystko było gotowe a dom pachniał świeżo usmażonymi racuchami, jabłkami i cukrem pudrem, mogłyśmy się zając plotkami przy kubku herbatki. Przeglądałyśmy stare przepisy babci...takie sprzed ponad 40 lat!. Zapisane ładnym charakterem pisma w rozpadającym się już zielonym zeszycie. Część przepisów była opatrzona rysunkami babci, przedstawiającymi kompozycje na talerzach. Wiele z tych receptur wykorzystam w swojej kuchni. Może nieco je odświeżę:) Była też książka, pozbawiona okładki, z pożółkłymi kartkami. Zdecydowanie doświadczona czasem i pasją z jaką z niej korzystano. Książkę dostałam i już znalazłam w niej, kilka bardzo ciekawych przepisów na potrawy wigilijne. Coś dodam coś ujmę i powstaną stare dania w nowej odsłonie:) A teraz zapraszam Was na mój ukochany przysmak z dzieciństwa!



Składniki:
  • 500 g mąki pszennej
  • dwie szklanki ciepłego mleka
  • 75 g drożdży
  • dwie łyżeczki cukru waniliowego
  • 1 jajko
  • szklanka ciepłej wody
  • łyżka spirytusu
Przygotowanie:
  1. Przesiejcie mąkę do miski i zróbcie w niej dołek. W szklance ciepłego mleka rozpuście drożdże z cukrem i łyżką mąki i wlejcie wszystko do dołka w misce z mąką. Odstawcie w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
  2. Do wyrośniętego zaczynu wbijcie jajko i wlejcie drugą szklankę ciepłego mleka po czym dokładnie wymieszajcie wszystko z resztą mąki z miski, tak aby pozbyć się grudek. Dodajcie na koniec spirytus i ponownie wymieszajcie. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany, więc w razie potrzeby możecie dolewać ciepłą wodę. Odstawcie całość do wyrośnięcia.
  3. Babcia radzi, żeby potem ponownie je wymieszać i jeszcze raz odstawić do wyrośnięcia.
  4. Ostatnie co musicie zrobić to rozgrzać na patelni sporo oliwy i łyżką nakładać racuszki. Na każdy racuch połóżcie po plasterku jabłka i lekko wduście je w ciasto. Racuszki smażą się bardzo szybko więc nie odchodźcie nigdzie bo się przypalą a tego przecież nie chcemy:) U mnie podawane obowiązkowo z cukrem pudrem!


Cukier waniliowy

    Moją propozycję świątecznego menu zacznę od cukru waniliowego, który z pewnością będzie występował jako dodatek wielu świątecznych wypieków i być może samych dań. Świeża wanilia nie należy do najtańszych ale zapewniam, że będzie to zakup wart swojej ceny. Polecam zakupy przez internet. Ja znalazłam ciekawa ofertę na allegro. Bałam się jednak, że dostanę suche, kiepskie egzemplarze. Zaryzykowałam i jak tylko otrzymałam paczuszkę wszędzie unosił się zapach wanilii z jeszcze nieotwartej koperty:) Strączki były wilgotne i mięsiste, czyli jak należy. Za 10 sztuk zapłaciłam coś ponad 18 zł więc wychodzi znacznie taniej niż jedna sztuka wanilii od firmy Kamis, za którą zapłacicie ponad 10 zł.Naprawdę polecam.



Składniki:
  • cukier
  • świeża wanilia
Przygotowanie:

Do litrowego słoika włóżcie jedną laskę wanilii i zacypcie do pełna białym cukrem. Zakręcicie i odczekajcie jeden dzień, a uzyskacie fantastyczny waniliowy aromat. Myślę, że tę samą sztukę będziecie mogli wykorzystać ponownie na kolejny słoik jak ten zaświeci pustkami:) Możecie również zmiksować cukier razem z wanilią. Taki cukier, zapakowany w ładny słoik z jakimś kolorystycznym akcentem nadaje się również na prezent. Ja wczoraj obdarowałam jednym słoiczkiem swoją ciocię, która piecze fantastyczne ciasta. Jej mina upewniła mnie w przekonaniu, że takie prezenty też potrafią sprawić wiele radości:)


piątek, 7 grudnia 2012

Lasagne

    A oto ostatni "codzienny" przepis przed cyklem świątecznych propozycji. Receptura na wielką porcję....M. naprawdę potrafi zjeść;) Wybaczcie ale będzie krótko, gdyż moje myśli krążą wokół nowej pozycji kulinarnej, którą znalazłam dziś pod poduszką:)
Ps. Pod poduszką była najnowsza książka Jamiego Olivera "Kulinarne wyprawy Jamiego" (chciałam, bardzo chciałam...chyba byłam grzeczna) a na głowie stał mi Kotek tycając mnie swoim wilgotnym noskiem dając znak, że czas spania się skończył a teraz pora na zabawę:)



Składniki sosu:
na blaszkę 30cm x 20 cm
  • 20 płatów makaronu do lazanii
  • 1 kg wołowego mięsa mielonego
  • 2 puszki pomidorów
  • koncentrat pomidorowy
  • 1 średnia cebula
  • 2 łyżeczki przyprawy curry
  • 1 łyżka suszonego oregano
  • 1 łyżeczka wędzonej papryki
  • 1 łyżka suszonej bazylii 
  • 2 szklanki tartego żółtego sera
  • 1/2 szklanki tartego parmezanu
  • 4 łyżki oliwy
  • sól, pieprz
Składniki beszamelu:
  • 5 łyżek masła
  • 4 łyżki mąki
  • 2,5 szklanki mleka
  • sól
  • biały pieprz
  • gałka muszkatołowa

Przygotowanie sosu:
  1. W lekko osolonej wodzie podgotujcie płaty makaronu, tak aby pozostał lekko twardy. Jeśli macie wielki garnek to możecie wrzucić wszystkie na raz a jeśli takiego brak w Waszej kuchni polecam gotowanie w kilku partiach żeby uniknąć sklejenia się płatów
  2. Posiekajcie cebulę w drobną kostkę i zeszklijcie na rozgrzanej oliwie. Dodajcie mięso i przesmażcie przez kilka minut aż nie będzie surowych kawałków.
  3. Pomidory z puszki dokładnie zmiksujcie i dodajcie do mięsa.
  4. Jak odparuje część wody z pomidorów, dodajcie pozostałe przyprawy oraz koncentrat jeśli sos jest za mało wyrazisty i duście sos przez ok 10 minut aż lekko zgęstnieje. Na koniec doprawcie solą i pieprzem.
Przygotowanie beszamelu:

W rondlu roztopcie masło i dodajcie do niego mąkę. Zmniejszcie ogień i cały czas mieszając dodawajcie powoli mleko, żeby uzyskać odpowiednią konsystencję (gęstego ciasta naleśnikowego). Na koniec doprawcie solą, pieprzem i gałką muszkatołową. 
Ps. Łyżka łyżce nierówna więc możecie potrzebować więcej lub mniej mleka niż podałam;)

Pozostaje już ułożyć wszystko warstwami w natłuszczonym naczyniu i wstawić do piekarnika:)
Najpierw ułóżcie warstwę makaronu tak aby delikatnie zachodził na brzegi naczynia. Na makaron wyłóżcie trochę sosu, posypcie sos tartym żółtym serem i przykryjcie beszamelem. Powtórzcie wszystko kilka razy. Na wierzchu powinien być makaron. Ja dodatkowo polewam go beszamelem i posypuję tartym parmezanem. Wstawcie całość do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na ok 30 minut.
Najlepiej podawać jak lekko przestygnie, wtedy będzie łatwiej ją pokroić:)




środa, 5 grudnia 2012

Ciasto czekoladowe według Anny Olson

      Ciasto ma sporo składników jednak jest dość łatwe w wykonaniu, więc się nie zniechęcajcie:) Miłośnicy czekolady będą z niego zadowoleni. W piątek będzie ostatni "codzienny" przepis a od przyszłego tygodnia zapraszam Was na moje propozycje świątecznego menu. Będzie barszczyk z uszkami, śledzik, pierniczki, ryba (nie) po grecku i wiele innych. Może znajdziecie coś nowego dla siebie:) U mnie co roku na stole pojawia się jakieś nowe danie jednak nigdy nie zabraknie tradycyjnego karpia, którego z tatą uwielbiamy oraz kompotu z suszonych owoców, do którego zazwyczaj dodaję za dużo śliwki wędzonej. Już nie mogę się doczekać mojego pierwszego podejścia do racuchów z jabłkami, za którymi przepadam i których mi bardzo brakuje odkąd nie spędzamy świąt tak jak kiedyś w gronie całej mojej rodziny od strony taty... Robiła je moja prababcia Marysia. Wspaniale smakowały, jeszcze ciepłe z cukrem pudrem spływającym po rękach. W głowie mam obraz Marysi i jej wielkiej, kaflowej kuchni ogrzewającej zmarznięte dłonie. Jej małej chatki z werandą, na której zawsze suszyły się jagody i na której chowaliśmy się od rodziców. Było to również miejsce naszego (mojego, mojej siostry i kuzynki) pierwszego "prawdziwego" sklepu, w którym sprzedawałyśmy pokrzywę za grube dolary;) heheh. Jak Jej zabrakło wśród nas miałam mniej niż dziesięć lat, ale doskonale pamiętam jej drobną osóbkę siedzącą na ganku i obserwującą swoje łobuzujące prawnuki. Ten szczery uśmiech jakim raczyła nas, opowiadając różne zabawne anegdoty ze swojej młodości albo z dzieciństwa naszych rodziców. Wieczory w chatce przy gorących kaflach pieca i czekolady ukryte w kieszeni płaszcza:) Zaskoczone oczy na widok wszelkich nowości pojawiających się na rynku, których często nie była w stanie zrozumieć:) A przede wszystkim pamiętam jej ramiona przepełnione miłością, w których zawsze mogliśmy znaleźć schronienie przed karą za jakieś przewinienia, i w które zawsze można było się wypłakać. Które rozumiały bez zbędnych pytań, tak po prostu. Teraz możemy znaleźć to wszystko w babci Suzie. W tym przypadku dokładnie sprawdza się powiedzenie, że "Jaka matka, taka córka":))

Ps. Zdjęcia robione przed wyjściem do pracy więc wybaczcie brak stylizacji;)



Składniki: 
Ciasto:
  • 170g masła w temperaturze pokojowej
  • 280g cukru kryształu
  • 50g brązowego cukru
  • 2 jajka
  • pestki z połowy laski wanilii
  • 125ml wody
  • 115 g niesłodzonej gorzkiej czekolady (min. 70% kako)
  • 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
  • 220g mąki tortowej
  • 30g kakao w proszku
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • ¼ łyżeczki soli
  • 250ml słodkiej śmietay
  • 240 g konfitury z wiśni
Polewa:
  • 250 ml słodkiej śmietany
  • 150 g gorzkiej czekolady 
  • pestki z połowy laski wanilii
Przygotowanie ciasta:
  1. Rozgrzejcie piekarnik do 180 stopni. Tortownicę o średnicy 23 cm wysmarujcie masłem i wysypcie mąką.
  2. Połamaną na kawałki czekoladę włóżcie do garnka razem z wodą oraz kawą i podgrzewajcie aż czekolada się rozpuści, po czym odstawcie do ostygnięcia.
  3. Masło z cukrem utrzyjcie na puszystą masę a następnie dodajcie jajka i pestki z połowy wanilii. Wszystko razem ubijcie.
  4. Dodajcie do masy czekoladę i ubijajcie aż całość się połączy.
  5. Mąkę, kakao, sodę i sól przesiejcie przez sito i cały czas ubijając dodawajcie do masy na przemian ze śmietaną śmietaną.
  6. Wyłóżcie ciasto do formy i pieczcie ok 30-40 minut aż patyczepo wbiciu w ciasto będzie suchy. Wyjmijcie ciasto z piekarnika i odstawcie ciasto na 15 minut a następnie wyjmijcie z formy i zostawcie do całkowitego ostygnięcia.
  7. Na wierzch ciasta wyłóżcie konfiturę z wiśni i równo rozsmarujcie.

Przygotowanie polewy:

Podgrzejcie w rondlu śmietanę tak, żeby była gorąca ale się nie zagotowała. Wyłączcie gaz i dodajcie pokruszoną czekoaldę. Zostawcie na kilka minut a następnie dokładnie wymieszajcie, żeby czekoalda całkiem się rozpuściła. Dodajcie pestki z drugiej połowy wanilii i dokładnie wymieszajcie.
Tak przygotowaną polewę wylejcie na ciasto z konfiturą i równo rozprowadźcie. Możecie podawać od razu albo poczekać aż polewa stężeje:) 



poniedziałek, 3 grudnia 2012

Jajka zapiekane w bułce

    Nie wiem jak Wy, ale my z M. nie mamy w ciągu tygodnia czasu na jedzenie śniadań w domu. Wstajemy o różnych godzinach i zawsze po n-tej drzemce, więc mamy chwila na wyszykowanie się i ewentualne zrobienie kanapki do pracy. Dlatego też w weekendy staramy się celebrować poranki wspólnym, konkretnym śniadaniem. 
   W sobotę byliśmy na imprezie urodzinowej mojego kuzyna, więc w niedzielę "zmęczona" nie miałam ochoty stać w kuchni krojąc chleby, bułki, wędliny, sery warzywa itd. Wrzucenie wszystkiego do jednej bułki i wstawienie do piekarnika (podpatrzone ostatnio w TV) wydało mi się idealną opcją na tę okoliczność. A ja na czas zapiekania, mogłam się jeszcze na chwilę wślizgnąć pod kołdrę, gdzie moje miejsce usilnie próbowała zająć Kicia:) Kilka minut w piekarniku, gorąca herbata i domowej roboty ketchup....wspaniały początek niedzielnego lenistwa;)



Składniki:
dla dwóch osób
  • 4 kajzerki
  • 4 jajka
  • masło
  • majonez
  • parmezan lub żółty ser
  • szynka
  • świeży tymianek opcjonalnie
Przygotowanie:

   Odkrójcie wierzchy bułek i wyjmijcie ich miękkie środki tak, aby powstały "miseczki", do których zmieszczą się jajka. Wysmarujcie wydrążone bułki masłem i/lub majonezem, dodajcie po trochę pokrojonej w kostkę szynki i wbijcie po jednym jajku do każdej bułki. Na wierzch zetrzyjcie parmezan albo ulubiony żółty ser i dodajcie po kilka listków tymianku.


Tak przygotowane bułki zapieczcie w piekarniku (180 stopni) do momentu aż jajka zetną się tak, jak lubicie. Ja podałam je z domowym ketchupem.